czepiec a.k.a. Przeginasz Administracjo czepiec a.k.a. Przeginasz Administracjo
55
BLOG

Minister Miller: drzwi były otwarte

czepiec a.k.a. Przeginasz Administracjo czepiec a.k.a. Przeginasz Administracjo Polityka Obserwuj notkę 11

Coś przykuło moją uwagę we wczorajszym wywiadzie dzielnego szefa MSWiA dla nieustraszonej GW.

Ale zacznijmy od przypomnienia znanego już dobrze i żarliwie dementowanego  fragmentu z DGP:

Nagrania te przeanalizowali w Moskwie rosyjscy eksperci wraz z wojskowymi prokuratorami z Polski przy udziale członków Komisji Wypadków Lotniczych. Z ich nieoficjalnej relacji wiadomo, że trzech pilotów tuż przed katastrofą zdawało sobie sprawę, że nie uratują już maszyny. Ale rejestrator nagrał też dźwięki dobiegające z pomieszczeń pasażerskich. Tuż za kabiną pilotów znajdowało się pomieszczenie stewardess. Zaraz za nim były trzy saloniki. W pierwszym podróżowała para prezydencka Maria i Lech Kaczyńscy. W dwóch kolejnych m.in. prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, Jerzy Szmajdziński, Krystyna Bochenek, ministrowie z Kancelarii Prezydenta, wojskowi dowódcy.

"W kilkudziesięciu ostatnich sekundach nagrania rejestrator z kokpitu nagrał rosnący szmer z przedziałów pasażerskich. Aż w końcu usłyszeliśmy nieludzki krzyk przerażenia i bólu" - relacjonuje "DGP" jeden z wojskowych prokuratorów.

Jak pamiętamy, błyskawicznie pojawiły się zaprzeczenia:

Nie istnieją nagrania z kabiny pasażerskiej rozbitego Tu-154 - dementuje w rozmowie z TOK FM rzecznik prasowy Naczelnego Prokuratora Wojskowego płk Zbigniew Rzepa. (...) Czarna skrzynka nagrała jedynie dźwięki tła z kokpitu załogi., do którego - jak mówił rzecznik Prokuratury - nie mógł dotrzeć dźwięk z kabiny pasażerskiej. Płk Zbigniew Rzepa dodał, że "w Moskwie pracuje tylko jeden prokurator wojskowy, który nie mógł ujawnić "Dziennikowi Gazecie "Prawnej" tych nieprawdziwych informacji".

DGP próbował wówczas polemizować:

Miało być to dementi naszych wczorajszych informacji. Tyle że my napisaliśmy, że chodzi o nagranie z czarnej skrzynki rejestrującej dialogi w kabinie pilotów. Nasi rozmówcy z prokuratury wojskowej potwierdzają te informacje. Ich zdaniem są tam odgłosy pochodzące z saloników przylegających do kokpitu.

Jednak płk Zbigniew Rzepa, rzecznik NPW, zapewnia, że czarna skrzynka nagrała jedynie dźwięki tła z kokpitu załogi. Tomasz Tuchołka, jeden z nielicznych polskich specjalistów projektujących czarne skrzynki, przekonuje, że rejestrator dźwięku nagrywa rozmowy przez trzy kanały. – Jeden to mikrofon umieszczony w kabinie, a pozostałe podłączone są do słuchawek pilotów i załogi. Mikrofon z kabiny jest tak czuły, że jest w stanie nagrać ciche rozmowy, a także dźwięk uderzenia czy odgłos silników – mówi „DGP” Tuchołka. Czy mogły się na niej nagrać głośne dźwięki z kabiny pasażerskiej? – Jeśli dźwięk był głośny, to możliwe – przyznaje Tuchołka.

ale nikt już tego nie wziął poważnie i sprawa umarła śmiercią naturalną. Teraz nawet kliknięcie w podany wyżej link prowadzi do komunikatu Bad Request: Your browser sent a request that this server could not understand. Tu jest link do cache'a google'a, gdzie jeszcze w momencie pisania tej informacji ostatni z tekstów mozna było znaleźć.

I oto teraz czytam we wspomnianym wywiadzie


Ten głos został już zidentyfikowany.

- Tak, chodziło tylko o potwierdzenie formalne. O przesłuchanie osoby, która do protokołu powie: tak, rozpoznaję, jest to głos tego i tego.

Pana ministra Kazany?

- ...

Jest tylko tych pięć głosów.

- Nie, bo drzwi do kabiny były otwarte i nagrane zostały także głosy z tła. Ale z punktu widzenia ocen przyczyn katastrofy nie ma to znaczenia. Rosjanie to wyłowili z szumu podczas komputerowej analizy fonoskopijnej.

Well.

Jakieś jeszcze pytania?

Czy ktoś mi wyjaśni, czy kłamie prokurator Rzepa, czy minister Miller?

Nie wiem, czy rosnący szmer i nieludzki krzyk było słychać, czy nie. Ale jak zdrowy na umyśle człowiek może pogodzić z powyższym cytatem stwierdzenie, że do rejestratorów nie mógł dotrzeć dźwięk z kabiny pasażerskiej?

Przypomnę, że w rozmowie z Bogdanem Zalewskim z RMF FM 20 kwietnia (przesłuchajcie!), prokurator Rzepa sam powiedział, że to właśnie on uczestniczył ze strony polskiej w przesłuchaniu zapisów ze czarnych skrzynek.

Jeżeli z nagrań faktycznie wynika, że drzwi do kabiny były otwarte, musiał już wtedy o tym wiedzieć.

Tę służbę [WSI] należało zlikwidować i już; nawet tnąc po kości, a nie przy kości. Wszelkie opowieści o tym, że pogoniono doświadczoną kadrę, że narażono na szwank bezpieczeństwo Rzeczpospolitej, uważam za bzdury. Miałem z tą służbą własne - niesłychanie dramatyczne - doświadczenie w grudniu 2005. I wystarczyło. Doszedłem wtedy do wniosku, że jeśli nie da się inaczej, to trzeba ich potopić, jak chłop topi świeżo urodzone kocięta, i żadnych łez nie ronić. Ludwik Dorn, Rozrachunki i wyzwania

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka