Takiego pojedynku na miny w polskiej kulturze dawno nie było. W roli Miętusa Marcin Świetlicki – poeta, wokalista, ostatnio także autor kryminałów, legenda tzw. pokolenia „bruLionu”, typ szorstki, depresyjny, nieprzewidywalny. W roli Syfona Piotr Marecki – redaktor kwartalnika „Ha! art”, zaangażowany w budowę nowego środowiska lewicowego w Polsce, typ gładki, zdrowy na ciele, do bólu przewidywalny.
(...)
Postawa Świetlickiego faktycznie może irytować. Był wielką nadzieją różowych, a stał się „trupem odchodzącej ideologii”. Sławomir Sierakowski i jego towarzysze broni muszą teraz budować nową lewicę, opierając się na Michale Witkowskim, Sławomirze Shutym albo Jasiu Kapeli, którzy pod względem talentu nie dorastają Świetlickiemu do pięt. Czy także pod względem charakteru? Tu ocena jest trudniejsza, bo nie sposób stwierdzić, czy „młodsi, lepsi, ciekawsi” mają w ogóle jakieś charaktery. Jak dotąd skupiają się na powtarzaniu ideologicznych haseł.
Wojciech Wencel
Całość tekstu „Świetlicki trup” w najnowszej „Rzeczpospolitej” („Plus-Minus”)
Blog redagowany przez zespół Czwórek w składzie: Nikodem Bończa-Tomaszewski, Michał Dylewski, Marek Horodniczy, Łukasz Łangowski, Michał Łuczewski, Filip Memches, Rafał Tichy, Wojciech Wencel, Jan Zieliński.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka