Szef największego związku zawodowego nauczycieli Sławomir Broniarz to ideowy socjalista, który od przeszło 20 lat swojego szefowania w ZNP, nie robi nic innego jak pcha polską oświatę w coraz większy socjalizm, a co a tym idzie w ślepy zaułek.
Broniarz nie walczy o urynkowienie systemu oświaty poprzez choćby bony edukacyjne – bo jak wspomniałam na początku - jest ideowym socjalistą. Chce natomiast wymusić szantażem na rządzie podwyżki dla nauczycieli. Jak wiadomo rząd nie ma własnych pieniędzy, tylko pieniądze podatników, w tym również nauczycieli, którzy przecież płacą spore podatki i którzy na własnych kieszeniach odczuwają to, że państwo co miesiąc zabiera im około połowę wypracowanych pieniędzy. Ale to Broniarza nie obchodzi.
Jeśli – pisząc w uproszczeniu – nauczyciele będą zarabiać 4 tys., zamiast 3 tys., to pieniądze na podwyżki dla nich wezmą się oczywiście z kolejnego podnoszenia podatków- co spowoduje, że za niedługi czas ceny: towarów w sklepach, benzyny, usług, rachunków domowych – wzrosną do tego stopnia, że te 4 tysiące, będzie kwotą niewystarczającą do tego by godnie żyć! I za około rok, znowu spotkamy się na generalnym strajku nauczycieli.
Wolnościowi politycy przestrzegali od dawna, że krótkowzroczność entuzjastów programu 500 plus popchnie nasz kraj w kryzys finansów publicznych. Na tę chwilę, wielu rodziców przyznaje, że przestało odczuwać poprawę swojej sytuacji finansowej dzięki temu programowi, gdyż wszechobecna drożyzna niweluje ów dodatek, na pokrycie wzrostu kosztów codziennych wydatków.
Dlatego Sławomir Broniarz wyrządza nauczycielom ogromną krzywdę. Po pierwsze: poprzez nawet kilkudniowy strajk, stracą oni część swojego wynagrodzenia (kilkaset złotych), co dla wielu dotkliwie odbije się na ich domowym budżecie. Po drugie: postulaty, które przedstawia ZNP pod wodzą Broniarza, nijak nie mają się do jakikolwiek poprawy sytuacji nauczycieli. Broniarz brnie w socjalizm. Socjalizm to droga donikąd!!!!
