Macierewicz „fałszuje” Millera.

Antoni Macierewicz w życiu publicznym funkcjonuje nie od dziś, i znany jest z zamiłowania do insynuacji, manipulacji i kłamstw. Chodź zapewne trafniej było by powiedzieć, że nie jest to jedynie zamiłowanie, a strategia funkcjonowania w polityce. I nawet tak ważki i wrażliwy temat jak katastrofa smoleńska, nie jest w stanie zmusić go do jej zarzucenia. Z grupą wiernych towarzyszy dowodzi tego nieustannie od ponad 6 lat.

W swym zacietrzewieniu nie cofa się przed sięganiem nawet do wyjątkowo prymitywnych chwytów, czego przykładem może być uskutecznianie ostatnio tezy: „Podkreślam, że wbrew temu, co mówi Maciej Lasek, członkowie komisji Jerzego Millera nie mieli dostępu do wraku i szczątków samolotu.”. Jest to oczywiście wierutna bzdura, co łatwo zweryfikować sięgając choćby do dokumentacji zdjęciowej wykonanej przez specjalistów KBWLLP: http://faktysmolensk.niezniknelo.com/dokumentacja-zdjeciowa.html

Zgodnie z nieugięcie stosowaną strategią, wypowiedź Millera została potraktowana przez podkomisję tak jak można było się tego spodziewać - narzucono fałszywą jej interpretację.

Wbrew tej interpretacji, Miller w swych wywodach porusza cały czas kwestie uwarunkowań prawno-formalnych. Gdy mówi o spójności, jednolitości przekazu, to tyczy się to formy, formatu raportów.

Dlaczego w ogóle zaistniał problem formatu tłumaczył też ostatnio Piotr Lipiec, były członek komisji Jerzego Millera (i nie tylko to):

„- W pierwszej chwili badanie wypadku prowadzone przez komisję wojskową powinno zakończyć się napisaniem protokołu wraz z załącznikami. Jest to format zupełnie nieznany w świecie, jest to format obowiązujący tylko w Polsce. Aby móc porównać treści raportów: rosyjskiego MAK i polskiego zrobionego przez polską komisję, należało użyć tego samego formatu - zaznaczył Lipiec.”

W poniższym opracowaniu podkreślam to, co politycy PiSu i ich zaplecze medialno-propagandowe stara się usilnie wyrzucić z głowy.

Znamienny, demaskujący ich intencje, jest też stosunek do ostatniego wyróżnionego fragmentu. Normalnie byłby zaczynem niestworzonych teorii spiskowych. Ale tym razem zachowują zaskakującą powściągliwość Niechybnie wynika to z faktu, że w ostatecznym rozrachunku jego eksploatowanie mogłoby zaprzepaścić pierwszoplanową narrację.

Macierewicz „fałszuje” Millera.