Wojna w Ukrainie sprawiła, że oprócz naszych ''tradycyjnych'' podopiecznych - osób w kryzysie bezdomności lub ludzi nią zagrożonych, musieliśmy w stowarzyszeniu wykrzesać siły na pomoc przyjeżdzającym do nas uchodźcom. Nasi wolontariusze na co dzień świadczący wolontariat w łódzkich punktach recepcyjnych wpadli na pewien pomysł.
Wszyscy już chyba zauważyli, że pomoc uchodźcom z Ukrainy odbywa się w dużej mierze siłami organizacji społecznych. I o ile pochwalić trzeba rząd i samorządy za szybką reakcję, otwartość i ogólne nie przeszkadzanie, rzadko w mediach widać perspektywę NGO-ów. A to one nagle musiały przejść w ''zarządzanie kryzysowe'', zaniedbując często swoje zwykłe ''obowiązki''. Napiszę o tym kiedyś, tu zaznaczam tylko.
I tak przecież wszyscy lecimy na ''wariackich papierach'', tylko jeszcze bardziej. Zbliżają się święta i właśnie robimy paczki świąteczne dla naszych podopiecznych z łódzkich ośrodków dla osób bezdomnych - mężczyzn, kobiet, ale i dzieci. Rozdamy je w przyszłym tygodniu. Mamy na to, skromny, bo skromny, ale wystarczający budżet, żeby na przykład wywołać choćby niewielki uśmiech na twarzach tej trzynastki dzieciaków - bezdomniaków.
Nasi wolontariusze wpadli na pomysł, żeby rozszerzyć to ''rozdawnictwo'' i zrobić także paczki dla rodzin z Ukrainy. Napisali tak:
Chcemy, żeby każda paczka zawierała rzeczy ''na start'', najbardziej potrzebne, których często brakuje np. w łódzkich punktach recepcyjnych - środki czystości, środki higieniczne, trwałe jedzenie itp. - połączone ze świątecznym upominkiem. Paczki będziemy kierować do najbardziej potrzebujących.
Zacny pomysł! Jesteśmy jednak małą organizacją, utrzymujemy się z własnej pracy, a wszyscy działamy po godzinach w ramach wolontariatu. A paczki, niestety, kosztują. Uruchomiliśmy więc zbiórkę i żebrzemy - https://pomagam.pl/paczkilodz.
Jak my nie wyżebrzemy, to kto? :)
____________________________________________________________
Ponieważ to mój pierwszy wpis na tej platformie, chciałbym się z Państwem przywitać. Postaram się tu pisać w cyklu cotygodniowym - zapewne w niedzielę, gdy mam trochę wolnego czasu. Wysokiej jakości tych wypocin obiecać jednak nie mogę. Obiecuję za to, że wpisy nie będą więcej dotyczyć zbiórek...
