Dariusz Piontkowski Dariusz Piontkowski
1443
BLOG

Ratujmy maluchy i...

Dariusz Piontkowski Dariusz Piontkowski Polityka Obserwuj notkę 61
Chyba także tak można nazwać próbę przeprowadzenia referendum, znaną pod hasłem "Ratujmy maluchy i starsze dzieci też". Gorąca, ponad 7 godzinna debata w Sejmie, niewiele niestety zmieniła. Prawie milion Polaków, którzy poparli inicjatywę, usłyszeli od posłów PO i PSL oraz rządu, że referendum nie będzie. Minister Szumilas mówiła o chaosie jaki miałoby referendum spowodować. Zupełnie nie zwróciła uwagi na to, że ta inicjatywa obywatelska jest czymś w rodzaju votum nieufności wobec działań edukacyjnych PO - PSL. Pytania referendalne dotyczą przecież sztandarowych zmian wprowadzonych przez tę ekipę.
 Przymusowy pobór sześciolatków do szkoły, od wielu lat powoduje protesty ze strony rodziców. Budzi także opór pedagogów, logopedow i samych nauczycieli, którzy mówią o niebezpieczeństwie zaistnienia kłopotów szkolnych u dużej części dzieci. Wskazują oni, że część sześciolatków nie ma jeszcze dojrzałości szkolnej, nie jest też dojrzała emocjonalnie. Spowoduje to problemy z nauką u wielu dzieci, doprowadzi do ogromnego stresu u części z nich, niechęci do szkoły i agresywnych zachowań. Potem kłopoty bedą się tylko nawarstwiały i doprowadzą do jeszcze większych problemów w szkołach, w których bedą uczyły się te dzieci już jako nastolatki.  Czy wtedy "mądrale" z PO, PSL i SLD będą nadal uważały, że "przymus szkolny dla sześciolatków, to szansa na ich lepszy rozwój"?
Tomasz Elbanowski występując w imieniu wnioskodawców, podawał liczne przykłady szkół i samorządów, które nie były przygotowane do przyjęcia małych dzieci. Cóż na to pani minister? "Czytajcie prasę, tygodniki zagraniczne, zobaczycie jaka jest rzeczywistość!" Pani minister wzywa także do organizowania inspekcji rodzicielskich i donosów, by wyeliminować nieprawidłowości. A może lepiej, tak jak Łukaszenko czy Putin, którzy czasem z helikoptera śledzą złych dyrektorów kołchozów i w obiektywie kamer wydają decyzje wobec nieudaczników!?
W sprawie stopniowego powrotu do 8 letniej szkoły podstawowej i 4 letniego liceum, posłowie PO odpowiadają , że "gimnazjum dobrze zrobiło nastolatkom". Bronią pomysłów rządu Buzka, nie zauważając olbrzymich problemów wychowawczych, jakie kojarzą się z tym typem szkoły, ale też udając, że nie widzieli spadku poziomu uczniów po gimnazjum, w porównaniu z uczniami po "starej podstawówce".
Postulat zatrzymania likwidacji szkół, odpierany jest przez ministerstwo liczbami, wskazujacymi na wzrost subwencji oświatowej. PO przerzuca całą odpowiedzialność na samorządy, za likwidację kilkuset placówek oświatowych rocznie. Zapominają tylko dodać, że kilka lat temu, sami przegłosowali zmniejszenie kompetencji kuratora i dziś ten urzędnik tylko opiniuje uchwały o zamykaniu szkół. Odrzucili także propozycje PiS by przywrócić szersze kompetencje kuratorowi.
Spór wokół referendum edukacyjnego "Ratujmy maluchy i starsze dzieci też" pokazuje, że rząd boi się pytać obywateli o zdanie, także w sprawach oświatowych. Samo przeprowadzenie referendum nie oznacza przecież, że na wszystkie pytania musielibyśmy odpowiedzieć twierdząco. Ale już sama możliwość oddania decyzji w ręce Polaków przedstawiana  jest jako zagrożenie dla państwa. A może raczej byloby to zagrożenie dla obecnej władzy? Wszak Szwajcarzy organizują podobne referenda znacznie częściej i jakoś państwo się nie rozpadło, a chaos także tam nie zagościł! 
Ratujmy więc maluchy, starsze dzieci też, ratujmy też szkołę i nas samych przed złą władzą!  TAK DLA REFERENDUM!!!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka