Jedną z głównych tez ideologii feministycznej jest twierdzenie, iż podział na pełnione w społeczeństwie role przez kobiety i mężczyzn nie wynika z natury, lecz jest wytworem kulturowym. Zgodnie z tą tezą, społeczeństwa patriarchalne narzucały stereotypy wychowawcze, które w efekcie prowadziły do podporządkowania kobiet mężczyznom.
Pierwsze przejawy "patriarchalnego myślenia" mają występować już w przedszkolu. To tam przygotowuje się chłopców i dziewczynki do pełnienia odpowiednio ról męskich i żeńskich przez fakt preferowania określonych zabaw i zabawek (np. chłopcy - samochody; dziewczynki - lalki).
Wyznawczynie genderyzmu nie godzą się na takie "kulturowe naznaczenie", które w życiu dorosłym ma skutkować prześladowaniem słabszej płci. By temu zapobiec wdrażają między innymi programy mające na celu eliminację patriarchalnego wychowania. W Polsce projekt "Równosć w przedszkolu" skierowany do przedszkolanek wdraża Stowarzyszenia “Silesia Nostra” i "Śląska Strefa Gender".
Teza o stereotypach kulturowych w kwestii płci traktowana jest jako odkrycie naukowe ostatnich dekad i podawana jako pewnik. Czasami jednak coś genderystom burzy spokojny sen. Tak stało się ostatnio, gdy psycholog Kim Wallen z Centrum Badań nad Naczelnymi Yerkes w Atlancie przeprowadził eksperymenty nad preferencjami zabaw u małp (rezusów). Chciał przekonać się, jakimi rodzajami zabawek bawią się samce i samice. Okazało się, że samce wolą bawić się... typowo chłopięcymi zabawkami. Trudno mówić tu o wpływach kulturowych. Nikt przecież nie indoktrynował ideologicznie małp i nie chował ich w "duchu patriarchalnym". Co ciekawe, podobne rezultaty uzyskiwano już wcześniej w trakcie badań nad werwetami (na podstawie: http://kopalniawiedzy.pl/wiadomosc_6716.html).
Powyższe badania są z jednej strony zabawne, z drugiej - pożyteczne. Zabawne - ze względu na fakt, iż komuś w ogóle chciało się w ten sposób weryfikować tezę oczywistą - niezależnie od wyników eksperymentów z naczelnymi - a mianowicie, że przedstawiciele poszczególnych płci w sposób naturalny różnią się między sobą i pełnią różne role w społecznościach, w których żyją. Pożyteczne - bo posługują się aparatem pojęciowym i badawczym, którego feministki, powołujące się na najnowsze osiągnięcia nauki, nie mogą lekceważyć. Dlatego w następstwie cytowanych badań konsekwentni genderyści powinni przyznać, iż feministyczna rewolta jest bezsensownym buntem przeciwko naturze, w której nie tyle chodzi o elementarną sprawiedliwość społeczną, co o znaną od wieków ludzką słabość, zwaną po prostu pychą.
Inne tematy w dziale Polityka