W słowniku języka polskiego pod hasłem "opozycja" rozumie się przeciwieństwo. jeżeli można więc przyjąć jakiś punkt odniesienia, to opozycją będzie stanowisko odmienne od przyjętego za obowiązujące.
W życiu politycznym wyróżnia się opozycję względem grupy rządzącej. Tu już sprawa nie jest aż tak bardzo prosta, jak w innych dziedzinach.
Najwyższym organem władzy w państwie jest sejm. To sejm podejmuje wszystkie ważne decyzje drogą uchwały. Uchwałę można przyjąć przez aklamację, to znaczy, że specjalnie wyłonione gremium opracowuje projekt uchwały a po jego zakończeniu uznaje się, że uchwała stała się aktem obowiązującym na zasadzie przyjęcia, że nie ma sprzeciwu.
Można też podejmować uchwały drogą głosowania i wybiera się tę opcję, za której przyjęciem wypowiedziało się najwięcej osób biorących udział w głosowaniu.
Także i sposób głosowania może być różny. Zazwyczaj przyjmuje się zasadę, że wynik głosowania zależy od liczby głosów oddanych na projekt. Oczywiście, chodzi o liczbę osób biorących udział w głosowaniu.
Czasami wprowadza się warunki szczególne, na przykład przyjmuje się założenie o minimum osób biorących udział w głosowaniu w stosunku do liczby osób uprawnionych do udziału w głosowaniu. Częstym wybiegiem w przypadku podejmowania uchwał w drodze głosowania jest organizowanie spotkania wyborczego w dwóch terminach w tym samym dniu, na przykład z pierwszą turą o godzinie ustalonej, a potem druga tura rozpoczyna się na przykład godzinę później.
Prawo pozwala na takie rozwiązania z praktycznego powodu. Są gremia, które nie zawsze zbiorą się w wymaganej liczbie osób uprawnionych do głosowania. Formalnie - w przypadku stwierdzenia braku quorum, należałoby zwołać kolejne zebranie w późniejszym terminie - formalnie około miesiąca później... Wtedy za wynik głosowania przyjmuje się liczbę głosów z grona osób,któe faktycznie uczestniczyły w głosowaniu.
Regulamin takiego głosowania nie określa terminu, w którym miałoby odbyć się głosowanie w turze II, więc organizator świadomie organizuje dwie tury w jednym dniu, jeżeli pierwszy termin nie uzyska odpowiedniego quorum osób uprawnionych, wtedy - z około godzinnym opóźnieniem rozpoczyna się już II tura - wtedy ważny będzie głos w obecności osób rzeczywiście uczestniczących w głosowaniu.
Gdzie jest więc miejsce opozycji ?
W sytuacji dużych gremiów osób uprawnionych do udziału głosowania w sprawach państwowych rządzą już bardziej skomplikowane zasady. Przede wszystkim wyłania się gremium przedstawicielskie. Zgodnie z Ordynacją Wyborczą, kandydować może każdy, kto spełnia warunki określone Ordynacją Wyborczą. W praktyce o uzyskaniu mandatu decyduje przynależność do konkretnej partii politycznej. Wiąże się to z większym poparciem w społeczeństwie dla osób znanych lub osób związanych z dużym ugrupowaniem. A z uwagi na liczbę mandatów do obsadzenia w wyniku głosowania wyborczego - nie wszyscy kandydaci uzyskają mandat zaufania społecznego.
I tu zaczyna się problem słownikowy, bo za opozycję uważa się tych wszystkich, którzy może i uzyskali mandat do sejmu czy senatu, ale nie są w stanie wprowadzić za obowiązujące swoich koncepcji.
W opozycji parlamentarnej - bo taka opozycja jest tematem wiodącym tego rozważania - mamy grupę zarządzającą, czyli grupę zdolną do wprowadzenia swoich propozycji za rozwiązania obowiązujące, i mamy grupę, która ma odmienne stanowisko w sprawie i jest zbyt mało liczebna, by przegłosować swój projekt.
Uważam, że taki model już nie sprawdza się, Tu linia podziału przebiega pomiędzy grupą, która ma większą grupę swoich członków i grupę, która solidarnie ma inne zdanie. Niestety, nie rozważa się tutaj interesu społecznego. Podział na większość parlamentarną i jej mniejszość jako opozycję jest totalnie zły.
Prawidłowo głosowanie powinno dotyczyć sposobu rozwiązania tego samego problemu. W polskim parlamencie, nawet najlepszy pomysł rozbija się na podziale - która grupa wniosła ten projekt pod obrady. Tu głosowanie polega na utrąceniu racji przeciwnika a nie na wyborze najlepszego rozwiązania w interesie całego społeczeństwa.
Myślę, że musimy bardzo głęboko zastanowić się nad sensem tej polskiej praktyki podziału na "MY" i "ONI" w dobrze pojętym interesie wspólnym.
Zastanawiajmy się nad wyborem rozwiązania a nie wypaczaniem celu...