Wiele osób podjęło dysputy na temat JOW, ale są to często próby dyskwalifikacji tej koncepcji w oczach wyborców
Myślę, że warto zacząć od podstawowej informacji, skrzętnie przemilczanej przez demagogów. Dzisiaj - zgodnie z obowiązującą ordynacją wyborczą - wyborcy głosują na kandydatów do polskiego parlamentu. Ale nie mają żadnego wpływu na to, kto będzie ubiegał się o mandat.
Ordynacja wyborcza przewiduje przeliczenie poparcia na kandydata na poparcie dla komitetu wyborczego tego kandydata w skali kraju. Oznacza to, że tylko bardzo duże komitety wyborcze są w stanie przeforsować swoich kandydatów...
Zapominamy o sposobie zgłaszania kandydatów a tu Ordynacja Wyborcza ma wiele do powiedzenia. Otóż komitet wyborczy MUSI wystawić nie więcej, aniżeli dwóch kandydatów na jeden mandat do obsadzenia. W tej sytuacji co najmniej połowa kandydatów... nawet nie ma szansy na uczestniczenie w tej nierównej walce. Zapominamy, że to nie samo społeczeństwo, sami wyborcy zgłaszają swoich kandydatów. Wręcz przeciwnie. To partia polityczna zakłada komitet wyborczy i to wąskie grono najwyższego szczebla ustala "numer startowy" kandydata na liście. Stąd bierze się chociażby oczekiwanie marszałka sejmu Radosława S. na "jedynkę" w jego rodzinnym okręgu wyborczym...
Przeciwnicy JOW tłumaczą, że w jednomandatowych okręgach wyborczych będzie ogromna ilość bogatych "stokłosów", którzy w sejmie nigdy nie znajdą konsensusu w realizacji swoich osobistych interesów...
Cóż, według standardów dzisiaj obowiązujących rzeczywiście tak moze być. Ale idea JOW polega na zupełnie czymś innym, o czym demagodzy już nie piszą...
Idea jednomandatowych okręgów wyborczych przewiduje, że to sami wyborcy zgłaszają kandydatów na posłów. W czasie akcji zbierania podpisów o poparcie danego kandydata sam odmówiłem złożenia podpisu poparcia dla Anny Grodzkiej... i jak chwilę stałem i przyglądałem się osobnikowi zbierającemu dla niej podpisy - okazało się, że nie tylko ja jeden zdecydowanie odmówiłem poparcia tej kandydaturze. I Ania nie zebrała wymaganej ilości podpisów z poparciem...
Zupełnie inaczej było przy zbieraniu podpisów z poparciem dla Pawła Kukiza. O ile na słowa o zbieraniu podpisów poparcia nie było żadnego zainteresowania, to po wymienieniu nazwiska Pawła Kukiza rozmówca z reguły już o więcej nie pytał i sprawnie dopisywał swoje nazwisko. Ba, wiele z tych osób, jeżeli szli w towarzystwie, dołożyło starań, aby cała grupa dopisała się popierając tego kandydata...
Wynik nikomu nie znanego muzyka przerósł wszelkie oczekiwania - ale tu zadecydował jeden jedyny argument - rozmawiamy o JOW i walczymy, aby stał się tematem do rozważenia w trybie referendum...
Tak wygląda oczekiwanie społeczne. W przypadku poparcia argumentów za JOW wiele osób wprost mówiło, że chociaż nie są zwolennikami PiS, to mają już dosyć knowań Platformy Obywatelskiej i jej świty.
Mówiąc o jednomandatowych okręgach wyborczych należy pamiętać, że są to wybory wyłącznie w granicach danego okręgu wyborczego i tutaj każda z partii politycznych może wskazać w innych źródłach informacji, którego z kandydatów popiera.
Sam kandydat może również powoływać się na poparcie swojej partii politycznej i może przyznać, że kandyduje całkowicie samodzielnie, bez poparcia dużego ugrupowania politycznego.
Ba, sama partia moze wręcz tworzyć ranking kandydatów, któych widziałaby jako parlamentarzystę, chociaż sam kandydat nie jest członkiem tej partii, bądź - dlaczego temu kandydatowi nie oferuje swojego poparcia. To sami wyborcy zadecydują, kto zasiądzie w poselskich ławach jako przedstawiciel-pełnomocnik swoich wyborców.
Warto to wszystko mieć na uwadze.
Prawidłowe funkcjonowanie przedsiębiorstwa jest pochodną właściwych relacji społeczno-gospodarczych w państwie
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka