Klamka niby zapadła i we wrześniu mamy mieć referendum na jakiś temat. Oczywiście, najwazniejsze pytanie dotyczy wypowiedzenia się na temat - czy postępowanie administracyjne powinno być prowadzone pod kątem interesu petenta.
Kto i co z tego rozumie ?
Drugie pytanie dotyczy finansowania partii z budżetu państwa. Oczywiście - oczekiwaną odpowiedzią jest "tak" - bo tylko w ten sposób nie będzie finansowania partii opozycyjnej do obecnej większości parlamentarnej. Ci co mają kasę, mają też środki na partię polityczną a opozycj abędzi emusiała pójść na ustępstwa....
No i pytanie podstawowe - dotyczące wprowadzenia systemu proporcjonalnego... Oczywiście, nawet gdyby większość uczestników referendum wypowiedziała się za JOW w sejmie, to nie będzie to już rozstrzygane przez obecny parlament. Doświadczenie uczy, że cztery lata nowej kadencji sejmu to dostatecznie dużo, aby odpowiednio ustawić większość społeczeństwa. Przecież nie o to chodzi, by zmieniać to, co sprawdza się. A gdyby nie wyszło, to jest jeszcze furtka dla rządu, że samo referendum ma jedynie charakter informacyjny i nie ma powodu, aby przyjmować wyniki referendum za wiążące - bo to przecież i tak niewielka grupa oczekuje takiego systemu...
Tak więc - referendum nie jest problemem.
Tu chciałbym zacytować fragment wypowiedzi z 2007 roku w sprawie, która to wypowiedź była zamieszczona w salon24:
/.../ W czerwcu 2004, Platforma Obywatelska, która w ostatnich wyborach zdobyła 41,5% głosów i już zakończyła rozmowy koalicyjne z PSL, wystąpiła z inicjatywą referendum pod hasłem „4 x TAK”. Liderzy PO zaproponowali Polakom zreformowanie prawa wyborczego, likwidację Senatu, zmniejszenie liczby posłów do połowy i zniesienie immunitetu poselskigo /.../
gdy tylko zebrano ponad 700 tysięcy podpisów pod wnioskiem o takie referendum, partia Donalda Tuska zaczęła od razu wycofywać się z pomysłu.Szybko się okazało, że partia po prostu wykorzystała poparcie, jakim ta idea cieszy się w społeczeństwie polskim dla podniesienia swoich wyborczych notowań i że o nic więcej nie chodziło. /.../
Z komentarzy do tego artykułu:
· Wniosek negatywny
I niestety prawdziwy. Nie ma w Polsce szans na prawdziwą demokrację, chyba, że sami zbierzemy pół miliona podpisów i przekonamy przynajmniej 25%+1 osób uprawnionych do głosowania, by ten wniosek poparły. I kolejne 25%-1, żeby poszły głosować, bo inaczej referendum nie będzie wiążące. A ze zdobycie tych podpisów wcale łatwo nie będzie :(
TORVIK 18.11.2007 14:29
· Torvik
Z tymi podpisami sprawa jest problematyczna. Udowodniła nam to Platforma, zbierając ponad 700 tysięcy podpisów, które zostały zbadane i uznane za ważne, ale nie na tyle, zeby Najjaśniejszy Sejm zechciał choćby się zająknąć w tej sprawie. To nam pokazuje, że zapisane w Konstytucji prawo obywateli do referendum jest czystą fikcją i zależną od wspaniałomyślności Tusków, Kaczyńskich i ich kolegów. Powstaje pytanie o to w jakim kraju zyjemy i co to za rodzaj demokracji i jakie są prawa obywateli, jeśli coś takiego istnieje nie tylko na papierze? Nie chce nam na to odpowiedzieć nawet Rzecznik Praw Obywatelskich, do którego wniosek skierowali w tej sprawie burmistrzowie, wójtowie i prezydenci miast - zob - obok na tym blogu - który woli rozpatrywać takie sprawy, jak ta czy niepełnosprawni mają zapewnione podjazdy do komisji wyborczej w obwodzie głosowania niż prawami większości obywateli, którym np. odebrano ich bierne prawo wyborcze. No i, na ten przykład, prawo do referendum, o którym tutaj mówimy. Pozdrawiam,
JERZY PRZYSTAWA 18.11.2007 15:09
Cały tekst:
http://jerzyprzystawa.salon24.pl/8137,tygrysy-nie-jedza-marchewki
Prawidłowe funkcjonowanie przedsiębiorstwa jest pochodną właściwych relacji społeczno-gospodarczych w państwie
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka