Digitales Scriptor Digitales Scriptor
67
BLOG

Dzień zwycięstwa komunizmu

Digitales Scriptor Digitales Scriptor Polityka Obserwuj notkę 1

Dzień zwycięstwa komunizmuDruga wojna światowa nie zakończyła się ani ósmego, ani też dziewiątego maja. Nastąpiło to dopiero 2 września 1945 roku, gdy przedstawiciele Japonii podpisali akt bezwarunkowej kapitulacji, o czym wielu Polaków zdaje się zapominać.

Uroczyście obchodzone przez ponad pół wieku także w Polsce obchody „Dnia Zwycięstwa” dotyczyły tylko zakończenia wojny w Europie. Podczas i po kapitulacji III Rzeszy, aż do końca czerwca 1945 roku, trwały ciężkie walki na Okinawie, w których zginęło ponad 14 tysięcy żołnierzy alianckich (głównie amerykańskich) i co najmniej 70 tysięcy żołnierzy japońskich, nie licząc trudnej do ustalenia liczby ofiar cywilnych. Oczywiste jest więc, że II wojna światowa nie zakończyła się w maju 1945 roku - i najpewniej nie zakończyłaby się wcale nawet w 1946 roku, gdyby Amerykanie nie użyli bomb atomowych przeciwko Japonii, ale to już osobna historia.

Jednak zgodnie z propagandą sowiecką, w której do dzisiaj notorycznie pomijany jest fakt, że to właśnie ZSRS pospołu z III Rzeszą rozpętały piekło zwane dzisiaj II wojną światową napadając na Polskę, dla Rosjan był to rzeczywiście koniec „Wielkiej Wojny Ojczyźnianej”, gdyż tak w dawnej terminologii sowieckiej, jak i obecnej rosyjskiej, międzynarodowy konflikt zwany przez resztę świata „II wojną światową”, według nich nigdy nie dotyczył ZSRS.
W sowieckiej propagandzie historycznej (bo przecież nie można tego nazywać historią) tak w 1919 roku, jak i we wrześniu 1939 roku, wojska sowieckie nigdy nie zaatakowały Polski. Za każdym razem „bohaterska Armia Czerwona” przychodziła z braterską pomocą ludności rosyjskiej, ukraińskiej, białoruskiej, żydowskiej i - tak, tak! - nawet polskiej (sic!). W 1919 roku bronili nas przed kapitalizmem, zaś w 1939 roku - jako że hitlerowskie Niemcy były wtedy oficjalnym przyjacielem Rosji sowieckiej i nie można było użyć takiej samej terminologii - Armia Czerwona przybyła w celu ochrony ludności przed okropnościami trwającej już wojny niemiecko-polskiej. Według Rosjan podbicie przez nich wschodniej połowy Polski było dosłownie aktem humanitarnym, gdyż dzięki sowiecko-niemieckiemu paktowi o nieagresji (Pakt Ribbentrop-Mołotow) przynosili przecież pokój na podbite przez siebie terytoria Rzeczypospolitej...

Dzień zwycięstwa komunizmuTak więc - według powyższego kłamliwego i pokrętnego, a jednak do dzisiaj oficjalnie zajmowanego przez „historyków” rosyjskich stanowiska - Związek Sowiecki w żadnym wypadku nie uczestniczył w napaści na Polskę i nie był wraz z Niemcami odpowiedzialny za wybuch II wojny światowej. Wręcz przeciwnie, to właśnie miłujący pokój Stalin chciał pokoju i dlatego Pakt Ribbentrop-Mołotow został podpisany, a Związek Sowiecki został zmuszony do wojny dopiero przez zbrodniczą napaść niemiecką w czerwcu 1941 roku i właśnie od tego momentu datuje się w Rosji (tak samo jak to było w czasach ZSRS) przystąpienie ZSRS do wojny zwanej tam „Wielką Wojną Ojczyźnianą”, która zakończyła się wraz z pokonaniem niemieckiego agresora w maju 1945 roku. Według Rosjan II wojna światowa toczyła się między kapitalizmem faszystowskim i kapitalizmem imperialistycznym i nigdy nie dotyczyła miłościwie wielbiącego pokój, komunistycznego Związku Sowieckiego, który napadając na Polskę, Litwę, Łotwę, Estonię i Finlandię, czy też zabierając Rumunii Besarabię i Bukowinę, czynił to jedynie z pobudek humanitarnych, przynosząc pokój na podbite przez siebie tereny. Takie - do dzisiaj! - jest właśnie oficjalne stanowisko i narracja wszystkich poważanych „historyków” rosyjskich.

CZYTAJ DALEJ »

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka