„Zgoda buduje” – to taka sama oczywita oczywistość jak: „lepiej być zdrowym niż chorym”. Z tym jakże mądrym i odkrywczym hasłem na sztandarach Bronisław Komorowski wygrał wyścig do żyrandola... przepraszam – fotela – prezydenckiego. Te słowa o zgodzie, końcu wojny o krzesła powtarzane jak mantra, jak zaklęcie utkwiły w świadomości, moze i podświadomości milionów Polaków, którzy zgodniezakreslili „X” przy nazwisku – Komorowski.
Tylko o jaką zgodę im chodzi? Chyba inaczej pojmujemy wartości jakie kryją się pod tym pojęciem...
Chciałbym żyć w kraju, w którym interesy prowadzone są zgodnie z zasadą uczciwej konkurencji. W kraju w którym przedsiębiorcy mają równe szanse na rynku. Chciałbym aby pseudopolitycy nie tworzyli ustaw służących interesom konkretnych pseudobiznesmenów, spotykając się z nimi na cmentarzach, i w innych ciemnych miejscach, do których nie dociera światło opini publicznej.
Chciałbym, aby język polityki był zgodny ze standardami cywilizowanej demokracji. Aby rządzący i opozycja dyskutowali o sprawach ważnych interesom naszego kraju. Mogą sie nie zgadzać, mogą się spierać, ale w merytorycznej dyskusji, wolnej od „niesiołowszczyzny” i „palikotyzmów”.
Chciałbym, aby ludzie kina, reżyserowie zajmowali się działalnościa zgodną z ich profesją, by skupili się na tworzeniu dobrych, wartościowych filmów, a nie decydowali o miejscu pochówku najważniejszych osób w państwie.
Chciałbym, żeby lekarze postępowali zgodnie z przysięgą Hipokratesa, nastawieni przede wszystkim na dobro pacjenta, a nie na zysk za wszelką cenę. Chciałbym, aby szpitale, placówki medyczne służyły zgodniez ich przeznaczeniem, a nie stawały się prywatnymi folwarkami do „kręcenia lodów” dla pseudopolityków i zaprzyjaźnionych im pseudobiznesmenów.
Chciałbym, aby polski rząd dbał o to, by śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej było prowadzone zgodniez prawdą, a nie służyło poprawności politycznej za wszelką cenę, ukrywając przed opinią publiczną niewygodne fakty, zaniedbania i nadużycia...
Widziałem przez ostatnie lata jak wygląda polityka miłości w wydaniu Platformy Obywatelskiej. Po tym jak przebiegała działalnośc pełniącego obowiązki, prawie prezydenta, kampania wyborcza, zachowanie naczelnych autorytetów, czołowych polityków tej partii, nie mam złudzeń jaka będzie polityka zgody.
Ja na taką zgodęsię nie zgadzam.
