Daniel Kaszubowski Daniel Kaszubowski
181
BLOG

Zanim oddam w prywatne ręce

Daniel Kaszubowski Daniel Kaszubowski Polityka Obserwuj notkę 0

Jak donosi pierwsze w tym roku wydanie tygodnika ANGORA, przedsiębiorcy w samym tylko 2010 roku zalegali z wpłatami różnego rodzaju świadczeń na kwotę PONAD 61 MILIARDÓW złotych. Oczywiście najwięcej do zapłacenia było wobec organów skarbowych i ZUS. Kolejno 24 i 21 miliardów złotych.

 

Czemu o tym wspominam? Bowiem sytuacja ta nie jest sytuacją wyjątkową. Sytuacja ta powtarza się rok rocznie i przysparza problemów sektorowi publicznemu rok rocznie. Co ciekawe, a może raczej ironiczne, tuż obok tego wpisu mamy krótki dość artykuł guru ultraliberałów – Janusza Krowin-Mikke. O tym o czym On pisze, chyba nie trzeba mówić. To jest bowiem jasne. Tematyka jego wpisów nie jest na tyle rozbieżna, aby mieć problem ze stwierdzeniem, że pisze On o publicznym złodziejstwie. Niestety, ku zasłudze budowy nurtu pod siebie, trzeba przeciwstawić monotonność wypowiedzi.

 

Niemniej jednak, lektura obu tekstów daje nam ciekawy obraz. Otóż właśnie ten zalegający z opłatami, a więc regulacją swoich zobowiązań, sektor prywatny, ma być całkowicie wyzwolony i ma decydować o wszystkim. Tak przynajmniej wychodzi z logiki autora drugiego z przytaczanych tekstów. Opierając się także na autorze tekstu nr 2 (JKM), trzeba więc władzę oddać... złodziejom. Bo tak też nazywa JKM osoby, które postępują jak te z przytaczanych danych o zaległościach.

 

Czyżby nastąpił pewien paradoks? Czyżby sfera sferze równa?

 

W polityce nie brak sprzeczności i hipokryzji. Nie brak także wewnętrznych konfliktów, które przy okazji kryzysów takich jak ten, z refundacją leków w tle, wychodzą na jaw. Jak jednak pogodzić to wszystko z obowiązkiem, bo taki wynika z umowy społecznej zwanej państwem, zaspokajania pewnych potrzeb obywateli?

 

Lekarstwem winna być dobroczynność, jak ta, w której większość z nas weźmie zapewne na dniach udział – WOŚP. Dobroczynności, która znowu ma – wedle retoryki pewnych środowisk – zlikwidować pewną część problemów. Przecież gdy już za wszystko będziemy odpowiedzialni sami, to i wszystko sami sobie zapewnimy!

 

No ale przyjrzyjmy się trochę bliżej kilku danym dotyczącym WOŚP i tak złowrogiego NFZ. Pierwsze lepsze hasło w google i mamy dane liczbowe dotyczące naszej corocznej szczodrości w ramach akcji Jurka Owsiaka – zeszły rok to 46 milionów złotych. No i szybki ruch numer dwa – dane dotyczące środków finansowych NFZ. 64 miliardy złotych.

 

I znowu pojawia się pewien problem – czy przychód WOŚP, jest w stanie pokryć wydatki służby zdrowia?

 

Odpowiedź jest prosta – nie. Przecież nikt z nas nie jest w stanie przekazać regularnych i codziennych datków na WOŚP. Ba, nawet na żadną inną organizację charytatywną nie jesteśmy w stanie dzień w dzień oddawać znacznych kwot. Ci, którzy są w stanie, raczej tego nie zrobią. Biedni z czasem straciliby środki do rozdawania – choć to oni najczęściej wspierają jakiekolwiek akcje charytatywne. Czego też nie trzeba publicznie powtarzać.

 

Niemniej jednak, nie przeszkadza to prowadzenia retoryki załatwiania wszelkich problemów z pominięciem państwa. Na zasadzie wolontaryjnej i charytatywnej. Tylko ilu i ile z nas jest w stanie poświęcić się regularnej pracy za darmo, na rzecz drugiej osoby?

 

Warto przypomnieć, jak „polski kapitalizm” radzi sobie w sytuacjach kryzysowych, takich jak powódź chociażby. Myślę, że mimo faktu, że ostatnia większa powódź miała miejsce już dość czasu temu, to nie problem będzie znaleźć informację o tym, że co bardziej przedsiębiorczy z terenów zalewowych, wyczuwając szybki zysk, nagle kilkukrotnie zwiększyli cenę worków, do których można by wsypywać piasek i budować wały przeciwpowodziowe.

 

Niestety, Polska to nie Japonia. Polacy, to nie Japończycy. O tym można się przekonać i tu na miejscu, w Polsce. I za granicą, gdzie generalnie zachowania rodaków i rodaczek się zbytnio od siebie nie różnią.

 

U nas domu ani samochodu nie zostawi się otwartego – ze względu na to, że nagle mogłoby coś z niego zniknąć. Bądź w przypadku auta, mogłoby ono zniknąć w całości.

 

Tak więc, jak tu oddać wszystko w ręce prywatne?

Daniel Kaszubowski - bydgoszczanin, lewak Nie cenzuruje i nie zgłaszam nadużyć administracji. Uwagi na temat moich poglądów nie dotykają mnie. Tak samo jak gdybania o mój status majątkowy, wiek i orientację seksualną.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka