Krajowa Rada Sądownictwa będzie rozwiązana lada dzień...

W mojej ocenie lada dzień należy oczekiwać rozwiązania Krajowej Rady Sądownictwa...

Sposób myślenia jest prosty. Każdy najniższy rangą pracownik, obojętne, czy będzie to administracja państwowa, administracja samorządowa czy też firma, ma obowiązek uzgodnić to - co będzie robił - ze swoim przełożonym.

I podobnie jest w sądach. Osoba pokrzywdzona, która nie może uzyskać zobowiązania mu należnego, zwraca się do SĄDU z wnioskiem o wydanie orzeczenia w swojej sprawie.

I tut zaczynają się schody. Sprawę trzeba wnieść do sądu właściwego nie tylko na miejsce przedmiotu sprawy, ale także właściwe ze względu na kompetencje sądu. Sąd Pracy nie będzie rozpatrywał problemów związanych z wypadkiem drogowym, a Sąd Karny nie będzie rozpatrywał wniosku o rozwiązanie aktu małżeństwa.

Kolejny problem - to orzeczenie sądu I instancji. Jeżeli uczestnicy postępowania nie potrafili dojść do porozumienia między sobą - tym bardziej nie będą zadowoleni z wyroku sądu w sprawie - kto ma rację.

Wtedy mamy prawo do wniesienia odwołania od wyroku sądu I instancji.

Orzeczenie Sądu II instancji także może nie być dla kogoś łatwe do przyjęcia - wtedy mamy możliwość wniesienia tzw. Rewizji Nadzwyczajnej...

Instytucja sądów jest hierarchiczna, to znaczy - że w przypadku wątpliwości zespół sędziowski może zwrócić się do biegłych o wydanie opinii w sprawie, sąd niższej instancji może szukać pomocy prawnej u sędziów instancji wyższej... I tak oto dochodzimy do organu o najwyższym statusie. I tutaj jednym z najwyższych organów może być Krajowa Rada Sądownicza...

A przecież nie o to chodzi, by funkcjonował organ decydujący ponad aspiracjami Słońca Peru...

Dlatego, po rozwaleniu systemu hierarchicznego, jedynym organem stanowiącym, wykonawczym i rozstrzygającym spory nie może być żadne gremium ponad Słońcem...