Niefortunne zaproszenie Angeli Merkel zaowocowało niekontrolowaną migracją ludności z krajów III świata do Niemiec. Założenie było proste - starzejąca się Europa z malejącym przyrostem naturalnym potrzebuje ludzi do pracy...
Moje spostrzeżenie dotyczy szerzenia chrześcijaństwa w krajach niechrześcijańskich. Z relacji misjonarzy wiadomo jest, że organizują oni nauczanie dla młodych ludzi. Uczą dzieci nie tylko czytania i pisania, ale także prostych zawodów niezbędnych w codziennym życiu.
Tymi zawodami są stolarstwo czy też murarstwo, hodowla zwierząt czy uprawa roślin...
Dzieci bardzo chętnie uczestniczą w tych zajęciach... Jednak nadchodzi chwila refleksji - są udokumentowane relacje pracy misjonarzy już od początków XX wieku. Od tego czasu mija już ponad sto lat, ale tamtejsza ludność żyje nadal jak przed wiekami. Nadal jest tam ubóstwo, nadal są różne problemy z zapewnieniem wyżywienia. Tamtejsza ludność nie potrafi korzystać z wykształcenia...
Z drugiej strony - do krajów III świata trafiają zdobycze cywilizacyjne - a także informacje o pomocy socjalnej dla osób pozostających bez zatrudnienia - co przyciąga co sprytniejszych mieszkańców tamtejszych rejonów. Nieodpowiedzialna polityka Niemiec pod szyldem UE doprowadziła do sprowadzenia osób, dla których jedynym celem jest korzystanie z socjalu - czyli życia na odpowiednio wysokim poziomie materialnym bez konieczności pracy... Na Stary Kontynent trafiły osoby nieprzygotowane do świadczenia pracy kwalifikowanej... Nic więc dziwnego, że polityka Niemiec realizowana unijnymi dyrektywami spotkała się ze sprzeciwem - i to coraz bardziej zdecydowanym sprzeciwem...
https://youtu.be/6pLIrcYFdFU
Inne tematy w dziale Polityka
