Wojtek Wojtek
96
BLOG

Przemyślenia Pokrętnego Ateisty

Wojtek Wojtek Polityka Obserwuj notkę 2

Przeczytane na poczytnym blogu*:


Po pierwsze więc niedziela jest dniem wolnym od pracy, bo tak nakazuje religia.

Po wtóre, bo tego chcą związki zawodowe nazbyt uległe władzy w innych kwestiach, chciwe więc jakiejś akcji na korzyść pracowników.

Na tym wszystkim cierpi gospodarka, ale to już nie zaprząta uwagi władz, bo albo przekracza zakres wyobraźni decydentów, albo jest wkalkulowane w ryzyko.

Bo kłopoty mogą wyniknąć tylko z niezadowolenia opinii publicznej.


Sądzę, że w tych słowach kryje się filozofia PRL-owskiej propagandy. Przyjęcie, że niedziela jest dnie wolnym od pracy z nakazu religii jest przeświadczeniem, że nie można świętować kosztem pracy. Inaczej - pracuj bez wytchnienia, bo kto nie pracuje - ten nie je.

To już przecież kiedyś było. Jedni tworzyli obozy z hasłem, że praca czyni wolnym, inni tworzyli rzeczywistość pracy ponad siły pod pretekstem, że kto nie pracuje, ten nie je... Tam nawet dzieci zaganiano do pracy na równi z ich rodzicami...

Człowiek otrzymał w darze siódmy dzień, aby czcić Pana Wszelkiego Stworzenia, który w siódmym dniu pracy przy tworzeniu świata usiadł, aby odpocząć. Jest to przesłanka dla ludzi zniewolonych wcześniejszymi systemami, że powinni co pewien czas odpocząć, by zregenerować siły przed dalszą pracą.


Posądzenie związków zawodowych o chciwość oraz uleganie władzy "w innych kwestiach" jest także nieporozumieniem. Od czasu Lecha Wałęsy jako twórcy NSZZ Solidarność ruch robotniczy stał się nie związkiem zawodowym w obronie pracowników, ale wyrafinowanym aktem politycznym, próbą zawłaszczenia władzy pod pozorem występowania w obronie interesów klasy pracowniczej. A że tak jest - dzisiaj możemy ocenić to z perspektywy czasu. Działacze związkowi dochrapali się  publicznych przywilejów i dzięki różnym zabiegom, wielu z nich dorobiło się całkiem niezłych fortun często z wykorzystaniem swoich "społecznych" pozycji. A stworzenie wielu związków branżowych zamiast jednego silnego związku wszystkich pracowników pozwala na manipulację medialną. Przykładem teraz aktualnym jest pan Broniarz z ZNP - który wymusza na parlamencie oraz rządzie ustępstwa z wprowadzenia programu, który  mógłby wpłynąć na poprawę bytu polskiego społeczeństwa we własnym państwie.


Obciążanie rządu problemami gospodarki jest nieporozumieniem. Rząd tworzy ramy działalności gospodarczej, ale prawo gospodarcze jest w kompetencjach najwyższego organu władzy w państwie. To nie rząd odpowiada za gospodarkę, To sejm tworzy realia a rząd jedynie realizuje wytyczony kierunek oraz podejmuje decyzje wynikające z doraźnego podejmowania wiążących decyzji.

Problemem jest brak współpracy w sejmie z uwagi na hamulcowych z kręgów liberalnych - którzy znaleźli się w sejmie z różnych powodów. To oni prowadzą politykę utrudniania tworząc kolejne konflikty. Spójrzmy na zachowanie się radnych w samorządach, którzy torpedują możliwość załatwienia problemu w sposób prosty.

To również cały pion zarządzania gospodarką przez kierowników poszczególnych zakładów oraz działów w tych zakładach. To jest prawdziwy problem.

A niezadowolenie opinii publicznej jest tylko kreacją medialną prawdziwych problemów. Można powiedzieć, że robienie wideł z igieł jest domeną środowisk "ulica i zagranica" - czyli totalnej opozycji.

Ciekawe, że nie dochodzi do rozliczenia winnych w sprawie - a przykładem są  modne ostatnio eskapady "w bagażniku" co bardziej prominentnych osób, które tą drogą próbują wymknąć się przez rozliczeniem za skutki swych decyzji...




https://www.salon24.pl/u/stary/940647,sondaz










Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka