Niedawno zauważyłem taką absurdalną "herezję" na temat feminizmu, że uznałem za konieczne przypomnieć, że feminizm stworzył idee emancypacji i ruch sufrażystek. Dla kogoś, kto lubi proste tak tak i nie nie, dobrze jest widzieć feminizm jako program emancypacji kobiet: nowe prawa, np. prawo do studiowania, prawo do posiadania prawa jazdy, prawa wyborcze, prawa do emerytury. Jakiś głupiec na forum stwierdził, że feministki popierają islamistów i dyskutanci jakby nigdy nic przeszli do porządku dziennego nad tym absurdem.
A przecież wszyscy wiedzą, że w krajach muzułmańskich kobieta jest niewolnicą. Tak samo jest w gettach islamistów europejskich. Kobiety są niewolnicami islamistów w cywilizowanych krajach, np. we Francji. Czy można sobie wyobrazić większą obelgę dla feministki, niż zarzut, że popiera ona islamistów - popiera fanatyków zniewalających kobiety pod ich nosem ?! Nie można. Żadna feministka nigdy nie poprze islamistów i zawsze będzie popierać ruchy emancypacyjne kobiet (muzułmańskich). Kto wskazuje jakąś feministkę i mówi, że popiera ona islamistów, ten jest podłym oszczercą w typie trolla.
Babsztyl, który popiera islamistów, nie ma prawa nazywać się "feministką". Jest to taka sama obraza feministek, jak ta, opisana powyżej. Takiego babsztyla feministki powinny pobić za tę obelgę.