No cóż, nie myślałem, że kiedykolwiek dojdzie do tego, że będę bił brawo Kwaśniewskiemu. Po faulach ferajny Donka podczas debaty z Kaczyńskim, nastawiałem się może nie tyle na kibicowanie Kwaśniewskiemu, co na przytarcie nosa panu Donaldowi. Nie zawiodłem się. No bo jak nie można było przyklasnąć celnemu ciosowi Olka, gdy na pytanie o podatki w Irlandii, Donek nie potrafił NIC odpowiedzieć. Okazało się, że liberał, obiecujący drugą Irlandię nad Wisłą, nie wie rzeczy tak podstawowej dotyczącej tego kraju jak system podatkowy. Specjalnie mnie to zresztą nie dziwi, bo przecież Platforma obiecuje gospodarczy cud, a nie konkretne działania poparte wiedzą i doświadczeniem.
Nie będę się nad debatą rozwodził, bo jej bohaterowie nie są z mojej bajki. Moim zdaniem tym razem to Kwaśniewski może sobie zapisać punkty, bo podatki w Irlandii były nokautujące. Po tej kompromitacji Tusk powinien w zasadzie zejść z ringu. W tym, w czym Platforma miała być najmocniejsza, po raz kolejny okazało się, że jest zupełnie nieprzygotowana. Dlatego jedyną szansą na sprawne rządy PO jest koalicja z LiD, do czego zresztą Donek dzisiaj się już wyraźnie przyznał - nie powiedział "nie" POLiD-owi na wyraźne dopytywanie się o to przez Gawryluk, co de facto oznacza, że jest ona przesądzona. Jeśli oczywiście PiS nie zdobędzie bezwzględnej większości.
Zebrane dzisiaj punkty przez Kwaśniewskiego oznaczają nie tylko prawdopodobny wzrost poparcia dla LiD kosztem PO. Będzie to także wzmocnienie PiS, bo część elektoratu PO dzieli swoje sympatie także z LiD albo PiS a takie wpadki jak dzisiejsza oznaczają cięcia po obu skrzydłach.
Inne tematy w dziale Polityka