dorola dorola
715
BLOG

Histeryczna osobowość naszych czasów

dorola dorola Polityka Obserwuj notkę 19

 

Jakie czasy, taki dominujący świr, jazda, choroba, zaburzenie. Pisała kiedyś  Karen Horney o wszechobecnej neurozie, ale to było dawno i przed epoką telewizji.
Dziś mamy Internet, TV, kanały nadające na żywo całą dobę, i nie, nie mówię tu o tvn24, mówię o światowych telewizjach, światowych serwisach, światowych informacjach.
Mówię o sytuacji, kiedy z jednej strony świat stał się globalną wioską i „globalną” oznacza super techniczną, nowoczesną, a jednocześnie pozostał „wioską”- pełną zabobonów, uprzedzeń, totemów, symboli. Trochę w stylu mitów greckich wyposażonych w GPS.
 
Kiedy tłumaczę dziecku, czemu zamiast na religię będzie chodziło na etykę, a także, czemu nie ma etyki i w związku z tym czyta teksty może nieodpowiednie dla 10-latka, ale lepsze w domu takie, niż żadne w szkole- przypomina mi się amok najróżniejszych społeczności.
Amok na temat Doroty Nieznalskiej, amok na temat Oriany Fallaci, amok na temat palenia Koranu i karykatur Mahometa, amok w sprawie krzyży i religii w szkołach polskich, amok w sprawie darcia Biblii przez Nergala, czy też wypowiedzi Dody na powyższe.
 
Nie wiem, czy ten religijny, kompletnie z mojego punktu widzenia absurdalny amok, to przyczyna czy skutek szaleństwa, który ogarnął część Polaków. Czytam bowiem teksty tak emocjonalnie naładowane, tak, rzekłabym, poetyckie- czasem nawet niezłe, tak nasiąknięte krwią, wartościami, nabrzmiałe patosem powiedziałabym dożylnym- że nie znając sytuacji mogłabym zakładać jakąś straszliwą opresje, dyktat, okupację, krew na ulicach i dzieci z Wrześni.
Kiedy widzę, co się dzieje na świecie na zapowiedź palenia Koranu, jakie siły się wyzwalają, kiedy dowiaduję się, co mysli katolicka- a przynajmniej politycznie katolicko określona część Polaków na temat innych Polaków, kiedy oglądam- autentyczną przecież- histerię, uniesienia i łzy pod krzyżem przed Pałacem-  zastanawiam się, skąd potrzeba, skąd ta dramatyczna potrzeba takich emocji? Skąd ta obrona, Koranu, Krzyża, Jedynych Wartości ( czym by one akurat nie były), skąd potrzeba jakiejś niezbywalnej, zasadniczej, twardej, niepodważalnej ideologii?
Potrzeba zaistnienia, potrzeba bezpieczeństwa w homogenicznej grupie, czy przeciwnie, obawa przed rozpłynięciem się w bezideowej magmie, utrata tożsamości? Ale co to za tożsamość, która niknie bez kamer?
Ja jestem człowiek prywatny, kameralny, mnie zbiorowa histeria zatrważa, przestrasza, nie lubię mas. Z drugiej strony- pracuję z ludźmi, którzy życie emocjonalne maja często w kawałkach, którzy nie potrafią żyć bez silnych emocji, słabych już nie widzą, nie czują.
Czyżbyśmy doczekali czasów o osobowości histerycznej, uzależnionych od silnych emocji, przegięć, skandali, afer, katastrof?
 
W razie eskalacji powyższych zjawisk- ja zamierzam powrócić do czytania XVII i XIX wiecznej klasyki angielskiej literatury kobiecej. Jednym słowem - powrócić do powściągliwości. Czego sobie i państwu, na onczas, serdecznie życzę.
 
 
dorola
O mnie dorola

włażę między wrony, ale nie kraczę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka