W tej notce przedstawiam dane z tych obu najbardziej dotknietych wirusem Krajów, używając dwoch metod prezentacji graficznej, które na potrzeby tej notki nazywam niewłaściwej i właściwej. Metoda która polega na codziennym sumowaniu calkowitej liczby zarażeń, owszem informuje o tym że liczba rosnie, ale trzeba sobie uswiadomić to, że ta liczba bedzie zawsze rosła nawet wtedy kiedy liczba dziennych zachorowań (szybkość) zacznie sie kurczyć czy na przyklad stabilizować jak to jest w przypadku Wloch. Tylko wytrenowane oko jest w stanie ten process spowolniania liczby zarazen zauważyć na wykresie kumulacyjnym. Nie wyłapuje tego żadna metoda interpolacji danych czy to jest liniowa, czy wielomianowa, logarytmiczna czy wykladnicza itd.
Oto wykres kumulacyjny pokazywany w mojej notce poprzednio, dziś uaktualniony przez dodatkowe dane z ostatnich 4-5 dni.
Na powyższym wykresie wszytko wyglada tak samo, oba kraje podążają niby tą samą ścieżkȩ i końca nie widać, wielu bȩdzie tu forsowało funkcje wykładniczą zeby pokazać że to siȩ pnie bez końca w kierunku sufitu... otoż nie. Bo kiedy te same dane dzienne, pokazujace całkowitą liczbe chorych, zamienimy na dzienny przyrost przez odjȩcie liczby chorych danego dnia od dnia poprzedzającego to dostajemy inny obraz sytuacji.
Z wszytkich funkcji dostepnych w Excel najlepiej pasuje i opisuje Włochy linia czerwona funkcji 3 stopnia. Linia sie dosć wyraźnie spłaszcza co potwierdzają rownież dane z tabelki poniżej gdzie widac ze praktycznie od około 10 dni liczba nowych zachorowań zdaje sie oscylować pomiedzy 5 i 6 tys dziennie. A dane zachowuja siȩ jednak inaczej niż korespomdujące dane dla Hiszpani. W Hiszpani w dalszym ciagu mamy przyrost nowych zachorowań a jezeli chodzi o prowadzenie to można przyjać ze Hiszpania jest liderem od czasu kiedy dwie krzywe szybkosci sie przecinają.
Ot tak ku pokrzepieniu serc.
