W chwili, gdy rozpoczyna się II Szczyt Partnerstwa Wschodniego publikujemy tekst premiera Mołdawii Vlada Filata. Premier Filat pisze o tym, co udało się osiągnąć Mołdawii w ramach Partnerstwa Wschodniego i o swoich oczekiwaniach wobec warszawskiego szczytu.
V. Filat i D. Tusk w marcu 2011 w Kiszyniowie; źródło: gov.mdDzisiejszy szczyt Partnerstwa Wschodniego w Warszawie stanowi niezwykle ważne wydarzenie w relacjach pomiędzy UE a jej wschodnimi sąsiadami. Jest to nie tylko jeden z symboli sukcesu tej polsko-szwedzkiej inicjatywy, ale również okazja do rozmowy na temat dalszego rozwoju samego Partnerstwa. Zaś Polska, jako lider całego przedsięwzięcia, pokazuje, jak ważną rolę odgrywa w samej Unii i wśród jej wschodnich sąsiadów.
I chociaż Partnerstwo Wschodnie ma na swym koncie wiele sukcesów, to jednak jest poddawane krytyce – przede wszystkim dlatego, że nie daje perspektywy członkostwa w UE. Ale mnie osobiście towarzyszy głębokie przekonanie, że jeśli nie dostrzegamy światła na końcu tunelu, to tym, co powinniśmy zrobić, jest przyspieszenie kroku. Im szybciej będziemy iść, tym szybciej je zobaczymy. Dlatego też dla mnie Partnerstwo Wschodnie stanowi jednocześnie kompas i mapę, które wskazują drogę integracji z Unią Europejską. Tym właśnie kierujemy się w naszym podejściu do Partnerstwa Wschodniego, a efekty są doskonale widoczne.
Inauguracja Partnerstwa Wschodniego łączy się z historią sukcesu Mołdawii na drodze do demokratyzacji i wzrostu gospodarczego. W 2010 roku mołdawska gospodarka była jedną z trzech najszybciej rozwijających się w Europie. Niestety, od ponad dwóch lat nasz parlament nie jest w stanie wybrać prezydenta, co - mam nadzieję - uda się wkrótce zmienić. Chcę podkreślić, że nasze państwo działa, wdrażane są kolejne reformy, a obrany kurs na Europę – kontynuowany. Mołdawia jest dziś pluralistycznym i demokratycznym krajem, z prężnie działającymi mediami, gdzie walka polityczna opiera się na prawie i demokratycznych zasadach. Wszystko to stanowi nie lada osiągnięcie.

- V. Filat z A. Merkel w Niemczech we wrześniu 2011; źródło: gov.md
W czerwcu 2010 rozpoczęliśmy oficjalny dialog z UE, który zmierza do wprowadzenia ruchu bezwizowego. Kilka miesięcy później otrzymaliśmy plan działań, który określił warunki, jakie musimy spełnić, aby nasi obywatele mogli wyjeżdżać do UE bez wiz (na krótki okres). W moim przekonaniu Europa nie będzie zjednoczona, dopóki jej mieszkańcy będą podzieleni. A tego ciągle doświadczamy. Europejski reżim wizowy to ogromna przeszkoda na drodze do budowania kontaktów międzyludzkich, wspierania biznesu, handlu – dla ogólnego rozwoju naszego społeczeństwa. I jest to problem, który wpływa negatywnie nie tylko na kraje sąsiadujące z UE, ale również na samą Unię. Reżim wizowy niesamowicie osłabia unijną tzw. „miękką siłę oddziaływania” (soft power) w regionie.
Słyszymy o wciąż narastających obawach w UE, gdzie przestrzega się przed wielokulturowością i wyzwaniami migracyjnymi. Ale w tym kontekście Mołdawia nie stanowi dla Unii Europejskiej najmniejszego zagrożenia. Co więcej, możemy stać się partnerem, np. w zarządzaniu ruchami migracyjnymi. Nie chcemy w sposób obcesowy domagać się ustępstw ze strony Unii, naszym celem jest współpraca, która prowadzi do rozwiązywania problemów. Dlatego też wspólnie z UE pracujemy nad stworzeniem bardziej efektywnych instrumentów, które pozwolą nam lepiej mierzyć się z wyzwaniami związanymi z migracjami. Obecnie tworzymy zintegrowany system zarządzania granicami, przeprowadzamy reformy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, a także tworzymy nowe zasady funkcjonowania służb granicznych w oparciu o europejskie standardy. To wszystko dzieje się dzięki wsparciu i zaangażowaniu UE.
Udało nam się również dokonać znaczącego postępu w przygotowaniach do rozpoczęcia negocjacji dotyczących pogłębionej i kompleksowej strefy wolnego handlu. Naszym celem jest rozwój Mołdawii, który zawdzięczać chcemy nie tylko pomocy zagranicznej, ale również zwiększeniu wymiany handlowej. Ponieważ tylko to prowadzi do tworzenia nowych miejsc pracy, wzrostu gospodarczego, a także pewnego ustabilizowania procesu modernizacji, który staje się bardziej zrównoważony i odporny na wstrząsy. Z 50% udziałem w zagranicznej wymianie handlowej UE jest największym gospodarczym partnerem Mołdawii. Sprawia to, że już dzisiaj jesteśmy - co prawda niewielkim, ale jednak – nieodłącznym elementem europejskiego systemu gospodarczego. Wciąż jednak potrzebujemy większej swobody, by zwiększać obroty handlowe. Mamy również nadzieję na jak najszybsze rozpoczęcie negocjacji umowy o pogłębionej i kompleksowej strefie wolnego handlu.
Kolejnym elementem naszego zbliżenia do UE, choć może niewielkim w swym rozmiarze, to jednak o ogromnym znaczeniu, jest włączenie Mołdawii do wspólnej przestrzeni lotniczej UE. Negocjacje w tej sprawie rozpoczęliśmy niedawno, w lipcu 2011, i liczymy na to, że uda nam się szybko zakończyć je sukcesem. Taka umowa pozwoli nam nie tylko podnieść standardy bezpieczeństwa mołdawskich linii lotniczych, ale również ułatwi przeloty między Mołdawią a krajami UE i zredukuje koszty biletów. Przyniosłoby to wielką korzyść dla naszych obywateli.

- V. Filat i H. van Rompuy latem 2011 w Kiszyniowie; źródło: gov.md
Rzeczą niezmiernie ważną jest wymienienie tego, co udało nam się do tej pory osiągnąć. Jednak o wiele bardziej istotne jest stworzenie planów na przyszłość. Sukces Partnerstwa Wschodniego opiera się dziś w dużej mierze na fakcie, że udało nam się rozpocząć pewne bardzo ważne procesy. Wciąż jednak czeka nas ogromna praca, by doprowadzić je do końca. Jestem przekonany, że przyszły sukces Partnerstwa Wschodniego zależeć będzie od kilku czynników, wśród nich najważniejsze jest prawdziwe zaangażowanie zarówno po stronie UE jak też krajów sąsiednich, ale również zróżnicowanie pomiędzy samymi krajami PW.
Ale tempo zmian jest równie istotne. W Mołdawii nie mamy już czasu, który możemy przeznaczyć na modernizację. Zostało nam zaledwie kilka lat, by ostatecznie zerwać z przeszłością. Dlatego w naszym zbliżaniu się do UE chcemy posuwać się naprzód tak szybko, jak tylko jest to możliwe. Nie możemy pozwolić sobie na długie dyskusje, które będą się ciągnąć przez lata i którym nie będzie towarzyszył błyskawiczny postęp. Dlatego też wprowadzenie w życie celów Partnerstwa powinno ulegać przyśpieszeniu – mam tu na myśli przede wszystkim kwestie związane z wolnym handlem i swobodnym przepływem osób.
Być może nadszedł dobry czas, by zastanowić się, w jaki sposób zbudować sukces Partnerstwa Wschodniego w przyszłości, również w oparciu o to, co udało nam się osiągnąć do tej pory. Partnerstwo Wschodnie posiada dziś dwie instytucje wysokiego szczebla: szczyty, które odbywają się co dwa lata, i spotkania ministrów spraw zagranicznych. Tego typu spotkania są dobre i potrzebne, ale powinny stanowić jedynie wierzchołek piramidy. Jej fundamentem powinna być sieć kontaktów między urzędnikami, przedstawicielami biznesu i wreszcie naszymi społeczeństwami. Jestem przekonany, że rzeczą niezwykle ważną, zarówno dla UE jak i dla jej sąsiadów, jest zainaugurowanie regularnych spotkań na szczeblu ministerialnym, podczas których moglibyśmy dyskutować, np. o sprawach wewnętrznych, dotyczących energetyki bądź też gospodarki. Potrzeba nam wspólnej dyskusji na tematy stricte branżowe. Tylko taki zintensyfikowany dialog pozwoli nam w pełni wykorzystać potencjał, jaki ma Partnerstwo Wschodnie. A tym samym wzmocnić europejską koniunkturę, bezpieczeństwo oraz pozycję w dzisiejszym coraz bardziej wielobiegunowym świecie.
Tekst ukazał się na stronie Eastbook.eu - Portal o Partnerstwie Wschodnim
Inne tematy w dziale Polityka