EdithKulpienski EdithKulpienski
388
BLOG

Komu mogę uwierzyć, komu mogę zaufać? Gdy nasza miłość umiera...

EdithKulpienski EdithKulpienski Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 52


W sobotę o 20:11 odszedł z tego Swiata mój wieloletni przyjaciel, zmarł na powikłania covidowe, miał 49 lat, pozostawił żonę i troje dzieci, w tym jedno z zespołem Aspergera. Z uwagi na swoje choroby nie zaszczepił się, bał się reakcji swojego organizmu...

Jego żona, nie wie jak dalej ma żyć?! Zbliża sie Boże Narodzenie, a ona nie myśli jak inni o przygotowaniach do nich,  próbuje przeżyć. To on zawsze byl siłą napędową w ich związku, to on organizował ich wspólny czas. Sam miał złe wspomnienia z okresu Adwentu, więc zawsze wyjeżdżali gdzieś w miejsca jaśniejsze, bardziej słoneczne i ciepłe. W tym roku planowali wyjazd do Portugalii, gdy sytuacja zaczęła się pogarszać z Covid-19, stwierdzili, że spędzą Wigilię z jego matką. Bardzo cieszyli się na wspólne święta z rodziną. A teraz już wszystko przepadło.

Widzę jak siedzi w fotelu, gdzie on siadywał, blada, nieobecna, zapłakana, stała się cieniem człowieka. Gdy próbuję ją pocieszyć, wybucha płaczem. Nie je, nie śpi, nic nie czuje...tylko ból, bezradność czlowieka w potrzasku. Im bardziej próbuje być silna, tym mniej jest. Funkcjonuje jak automat, musi ma troje dzieci, w tym jedno z zespołem Aspergera.

To on najbardziej tęskni za ojcem.Jan biega po domu w poszukiwaniu taty, który już nigdy nie przyjdzie i nie przytuli go do siebie, mówiąc" Kocham Cię synku". On jeszcze nie wie, więc stoi w oknie i czeka na Tatę. Tatę, który zawsze wracał z pracy z uśmiechem na twarzy. Choć sam był zmęczony pomagał w domowych obowiązkach, żartując " nadchodzi odsiecz". Gdy patrzymy na Jana łzy same napływają nam do oczu, my juz wiemy że on nie wróci, tylko Jan wciąż ma nadzieję. Jego żona, czuje się bezradna, bezsilna i zła, wyrzuca Tomkowi, że gdyby się zaszczepił, to może by przeżył...ale to tylko jej ból przez nią przemawia. Jak miliony ludzi myśleli, że ich to nie dotyczy, że rząd przesadza, że to zagrywki polityczne. Ona dziś już wie, że gdyby posłuchali, może jej mąż by jeszcze żył...ale jest już za późno... Zaczyna myśleć, co dalej? Jak to ogarnąć, pogrzeb, święta... co będzie później, co będzie dalej? Ona wie, że musi żyć, nic nie planuje, myśli tylko by przeżyć kolejny dzień bez niego. Próbuję ją pocieszyć mówię, że będzie dobrze, ale słowa więzną mi w gardle. 

Jest takie mongolskie przysłowie, które usłyszałam kiedyś od kogoś " Jesli pójdziesz za słońcem, nie zamarzniesz!" I choć ona nie może jeszcze podążyć za słońcem, ale już wie że musi! By dalej żyć skupić się na słonecznych aspektach swojego życia, na dzieciach, rodzinie i przyjaciołach. Choć jeszcze dziś nie ma na to siły i najchętniej wczołgała by się na łóżko i zasnęła, to wie że musi być silna, dla siebie, dla dzieci i ...dla niego. Życie musi toczyć się dalej...

Niestety te Święta dla wielu z nas będą wielkim wyzwaniem, jeszcze większym niż rok temu, bo w coraz wiekszej liczbie rodzin, tradycyjne puste miejsce przy stole, nie będzie tylko tradycją. Będzie sprawiało, że bedziemy tęsknić za tymi, których już wśród nas nie ma. Choć ich śmiech jeszcze dźwięczy w naszych uszach i to bez znaczenia, czy to Covid ich zabrał, czy zawał, czy starość lub wypadek... Będziemy tęsknić tak bardzo, że serce będzie nam pękać, tak bardzo że sami będziemy chcieć umrzeć... Dlatego bardzo ważne jest świętowanie wśród bliskich, wsparcie i zrozumienie. Jeżeli nie chcecie nie bierzcie w tym udziału, ale bedzie lepiej gdy ktoś bedzie obok.Jednak, nie zmuszajmy nikogo do tego, ponieważ im mniejsza presja, tym większa swoboda wyboru. Nie , nie nic nie jest takie jak było i nigdy nie będzie. Nie tylko w rodzinie mojego przyjaciela, która straciła cudownego, optymistycznego człowieka, ale wśród wszystkich rodzin, które straciły kogoś im bliskiego. Również w naszym społeczeństwie, a także na całym Świecie. 

Przyszłość jest jedną wielką niewiadomą, nie wiemy co będzie dalej, jakie ograniczenia zostaną nam narzucone. Ale my możemy, jako rodzina robić tylko to, co dla nas najlepsze, trzymać sie razem, nie dopuścić by coś nas poróżniło. Szanyjmy i akceptujmy, nasze decyzje i lęki z pełną miłością i akceptacją, nawet jeśli się z nimi nie zgadzamy. Pamietajmy, że łączą nas wiezy krwi, niepewność jutra, a dzieli strach, który może też łączyć. Strach bowiem szuka bezpieczeństwa, to niemy krzyk o pomoc. Dlatego trzyma się on każdego przekazu, który go potwierdza i zaślepia. Nasuwa się wtedy pytanie" Komu mogę uwierzyć, komu mogę zaufac?" 

 Czy mamy w tym wszystkim coś do powiedzenia, a może szukamy tratwy ratunkowej, która pomogłaby nam dalej żyć? Dla niektórych z nas jest nią szczepienie, dla innych to ich układ odpornościowy, niektorzy wierzą w opatrzność boską. To wszystko znowu pcha nas w stronę naszej prawdy, ale kto mysli, że jego prawda jest jedyną słuszną, w dalszym ciągu nic nie zrozumiał. Kto wie, że nic nie wie, tak naprawdę wie więcej. Tu nie chodzi o przekonywanie się o własnej prawdzie, ale o zaakceptowanie niepewności. Tu nasza odpowiedzialność cywilna jest bardziej pożądana niz  kiedykolwiek wcześniej. Musimy ufać własnej integralności, nawet jeżeli inni widza ją inaczej, a także szanować ich integralność. 

Jeśli już dłużej nie możemy ufać faktom, odwołajmy się do naszych wartości, nawet jeśli żyjemy pod wielką presją. Uczciwość to nienaruszanie własnych wartości oraz poznanie i ochrona naszych granic.

Jedną z najważniejszych wartości jest pokój, a Boże Narodzenie to jego celebrowanie, a nie prezentów czy forma rozrywki. Pokój jest pożywką dla miłości, w związkach małżeńskich, partnerskich, przyjaźniach i rodzinie, jak i na świecie. Utrzymywanie i tworzenie pokoju jest świadomym i aktywnym procesem, poprzez postawę serca i umysłu oraz wypowiadanych przez nas słów. Odpowiedzialność ta spoczywa na każdym z nas. Doczekaliśmy trudnego czasu, nie wiemy jak dlugo on potrwa, nie wiemy dokąd zmierza, nie wiemy czy go przetrwamy... Wszystko jest możliwe, ale jeśli zależy nam na tym by przetrwać, nie dajmy się zwieść szaleństwu i podziałowi. Im większy chaos panuje na zewnątrz, tym ważniejszy jest nasz wewnętrzny spokój. Musimy się chronić przed nim, musimy takze przeciwdziałać wszelkim formom podziału i winy.

Zadbajmy w te Święta o nasz odpoczynek, spokoj i akceptację, unikajmy niepotrzebnego stresu i konfliktów . Wybierzmy pokój, jedność i miłość, wykorzystajmy szanse by pogodzic sie z bliskimi , bo rodzina to wszystko co mamy.

Jestem osobą, która chce być obiektywną w dzisiejszym absurdalnym świecie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości