fot. Facebook.com
fot. Facebook.com

Prezenter robił karierę w TVP za PiS. Po zwolnieniu nie mógł się pozbierać

Redakcja Redakcja Celebryci Obserwuj temat Obserwuj notkę 58
Aleksander Sikora to jeden z wielu prezenterów, których z początkiem tego roku pozbyto się z TVP. Były prowadzący “Pytania na śniadanie” komentuje zmiany zachodzące w stacji i wyznaje, że po nagłym zwolnieniu przez kilka dni nie mógł się pozbierać. – Miałem wielki smutek w sobie, który musiałem przepracować – wyjawił Sikora.

Aleksander Sikora zadebiutował w TVP w 2016 i szybko stał się jedną z twarzy stacji. Młody prezenter przez lata prowadził wydania “Pytania na śniadanie” i wielokrotnie pojawiał się w roli konferansjera na rozmaitych wydarzeniach emitowanych przez Telewizję Polską, jak “Sylwester marzeń” i finały Eurowizji. Gdy pod koniec ubiegłego roku nowa władza przejęła media publiczne, jasnym stało się, że karierę Sikory czeka niechybny koniec. Tak też się stało i z początkiem nowego roku zniknął z “Pytania na śniadanie”, by w marcu uzyskać w końcu oficjalne wypowiedzenie. W jednym z pierwszych wywiadów po tym wydarzeniu dziennikarz wyjawił, jak poradził sobie ze zwolnieniem. Sikora z dnia na dzień stracił ukochaną pracę.

Prezenter: "Miałem wielki smutek w sobie"

– Było mi bardzo przykro z tego względu, że przede wszystkim kochałem program poranny. Jak dowiedziałem się, że nie będę prowadzić “Pytania na śniadanie”, to dwa dni miałem wielki smutek w sobie, który musiałem przepracować – opowiadał magazynowi “Party” Sikora.

Prezenter wyjawił też, że “rewolucje” zachodzące w TVP zniszczyły wieloletnie więzy pomiędzy telewizyjnymi współpracownikami. Jak opowiadał Sikora, z ekipą “Pytania na śniadanie” łączyły go bliskie relacje, a więc utrata pracy była dla niego też osobistym ciosem.

– To było bardzo przygnębiające z tego względu, że po prostu przywiązałem się przede wszystkim do ludzi, którzy tworzą lub tworzyli ten program. To nie byli moi tylko koledzy z pracy, których mijałem. My po prostu przez lata zbudowaliśmy taką relację, która była czymś więcej niż tylko relacją zawodową – wyznał dziennikarz.


"Mam duży warsztat zawodowy"

Chociaż jego czas na Woronicza dobiegł końca, Sikora wciąż stara się patrzeć w przyszłość z optymizmem. Jak wyjaśnił prezenter, doświadczenie, które nabył przez ostatnie 8 lat pracy w TVP pozwala mu na kontynuację kariery w innej telewizji, więc po przetrawieniu utraty poprzedniego stanowiska, zaczął aktywnie poszukiwać nowych okazji zawodowych:

– Nie ukrywam, że przede wszystkim mam bardzo duży warsztat zawodowy, który otrzymałem dzięki telewizji. Druga sprawa, mam super wiek. Jestem nie za stary, nie za młody, jestem w tak dobrym położeniu, jeśli chodzi o mój życiowy kalendarz, że to jest być może dobry moment, żeby coś się w moim życiu zmieniło, żebym nie wpadał w rutynę – skwitował.

Salonik

Fot. Aleksander Sikora. Źródło: Facebook.com

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości