EdithKulpienski EdithKulpienski
205
BLOG

Czy sami odpowiadamy za własne wybory?

EdithKulpienski EdithKulpienski Rozmaitości Obserwuj notkę 59

Wśród złocistych promieni słońca, które przedzierały się przez witraże okna mojego kościoła, siedziałam na ławce, głęboko zamyślona. Jestem praktykującą katoliczką, która, choć głęboko wierzy, ma w swoim sercu miejsce dla wątpliwości. Wiara bowiem nie zawsze oznaczała brak pytań, a filozoficzne przemyślenia zawsze towarzyszyły mi na mojej duchowej drodze.

Wielokrotnie zadawałam sobie pytania o istotę naszych wyborów życiowych. Czy istnieje jedna droga, która jest absolutnie właściwa? Czy nasze wybory są z góry ustalone, a może mamy swobodę w ich dokonywaniu? Czy sami ponosimy odpowiedzialność za kształtowanie naszego losu? Te i inne pytania i wątpliwości towarzyszyły mi każdego dnia.

Wędrując przez labirynt myśli, zagłębiałam się od zawsze w filozoficzne teksty i nauczanie Kościoła katolickiego. Odkrywałam powoli, że katolicka tradycja filozoficzna oferuje narzędzia do refleksji i poszukiwania głębszego zrozumienia. Nie było i nie jest to dla mnie sprzeczne z wiarą, lecz wręcz przeciwnie, pobudzało mnie to zawsze do zgłębiania tajemnic wiary.

Moje wątpliwości nie wynikały nigdy z braku wiary, ale z pragnienia zrozumienia i pogłębienia swojej relacji z Bogiem. Byłam i jestem przekonana, że wiara nie jest statyczną dogmatyczną pewnością, ale dynamicznym procesem, który rozwija się wraz z nami. Każdy wybór, który podejmowałam, był dla mnie okazją do refleksji i poszukiwania sensu.

W moim sercu istnieje głęboki szacunek dla wolnej woli, którą Bóg dał nam jako dar. Wiem, że nasze wybory są ważne, ponieważ kształtują nasze życie i wpływają na relacje z innymi ludźmi. Jednocześnie czuję, że nie jestem sama w podejmowaniu tych decyzji. W modlitwie i sakramentach odnajduję siłę i pocieszenie, które pomogły mi już wielokrotnie podjąć właściwe decyzje.

W moim poszukiwaniu odpowiedzi zgłębiałam się i wciąż zgłębiam  w nauki wielkich filozofów, którzy zajmowali się naturą człowieka i etyką. Często zastanawiałam się, jakie wartości i zasady powinny kierować moimi wyborami. Uważam, że moralność jest nieodłączną częścią mojego życia i że moje wybory powinny być zgodne z tym, co uważam za dobre, sprawiedliwe i miłosiernie.

Wiem, że wątpliwości są naturalne i nie powinno się ich bać. Wręcz przeciwnie, mogą być one drogowskazem, który prowadzi nas do głębszej mądrości i większego zrozumienia. Wchodzenie w dialog z wątpliwościami, pozwalało mi lepiej zrozumieć samą siebie, swoje pragnienia i cele.

Wątpliwości towarzyszyły mi w momencie podejmowania najważniejszych decyzji życiowych. Czy to przy wyborze szkoły, zawodu, męża czy macierzyństwie, zawsze czułam potrzebę zastanowienia się, czy to naprawdę jest droga, którą Bóg dla mnie wybrał?! Wiedziałam, że Bóg nie wymaga ode mnie doskonałości, ale gotowości do słuchania i szukania Jego woli.

Moje filozoficzne przemyślenia nie były dla mnie źródłem chaosu, ale raczej inspiracją do głębszego poszukiwania prawdy i rozwijania się jako osoba wierząca. W moim życiu nigdy nie chodziło o to, by uniknąć wątpliwości, ale o to, by je zaakceptować i wykorzystać jako siłę motywacyjną do dalszego poszukiwania.

W pewnym momencie zrozumiałam, że nasze wybory życiowe nie są wcale czarno-białe. Nie ma jednego konkretnego planu, który Bóg ma dla nas. Jesteśmy wezwani do współpracy z Bogiem w tworzeniu naszego życia. To właśnie w naszych wyborach, w naszych działaniach i relacjach z innymi ludźmi odkrywamy Bożą obecność i realizujemy swoje powołanie.

Nauczyłam się jednego, że wiara to nie tylko statyczne przestrzeganie dogmatów, ale również dynamiczne i trudne pytania, które stawiamy sobie i Bogu. To szukanie odpowiedzi, niezależnie od tego, czy są one łatwe, czy trudne do przyjęcia. Jest to droga, która wymaga odwagi i zaufania, że Bóg jest obecny w naszych wątpliwościach i że nasze wybory mają znaczenie.

W moim życiu wiara i wątpliwości nie były czymś, co dzieli, a raczej czymś, co uzupełnia się wzajemnie. Moje wątpliwości były przypomnieniem, że moja wiara nie jest czymś oczywistym, ale czymś, co stale wzrasta i ewoluuje. Nie boje się pytać, badać, analizować i wątpić, ponieważ wiem, że w tym procesie kształtuję swoją wiarę i głębsze zrozumienie Bożej miłości.

Siedząc na ławce w kościele, zapatrzona w promienie słońca, czułam pokój i pewność, że moje wątpliwości nie są przeszkodą, ale narzędziem, które pomaga mi rozwijać się jako osoba wierząca. Byłam wdzięczna za to, że moja wiara jest żywa i otwarta na dialog, dzięki czemu mogę lepiej zrozumieć swoje powołanie i znaczenie moich wyborów życiowych.

I tak jako praktykująca katoliczka, dla której wiara nie oznacza braku wątpliwości, jestem gotowa podjąć wyzwania, które stawia przede mną życie. Wiem, że będę kontynuować moje filozoficzne przemyślenia, moje poszukiwanie i moje pytania, ponieważ wiara jest dla mnie nieodłączną częścią mojego istnienia. I w tej podróży wiary, wątpliwości i wyborów, czułam się i czuję nadal zawsze prowadzona i umiłowana przez Boga, który był zawsze obecny, nawet w najtrudniejszych momentach mojego życia.


Źródło

Zdjęcie Google 

Jestem osobą, która chce być obiektywną w dzisiejszym absurdalnym świecie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości