egzemplifikacja egzemplifikacja
485
BLOG

Smoleńsk - trzecia rocznica

egzemplifikacja egzemplifikacja Polityka Obserwuj notkę 4

 Wielkimi krokami zbliża się trzecia rocznica "katastrofy" Smoleńskiej. Wydarzenia, które wstrząsnęło całym światem, a nawet  potrafiło zjednoczyć w bólu, niedowierzaniu i smutku  podzielonych światopoglądowo Polaków, którzy tak naprawdę - z żalem to przyznaję -  tylko od święta potrafią być wspólnotą (pojednanie nie trwało długo, lecz i tak jest to kwestia warta odnotowania). Słowo "katastrofa"  zostało ujęte w cudzysłowie celowo. 

 
Dokładnie 10 kwietnia bieżącego roku miną trzy lata od chwili, gdy 96 osób - w tym śp. prezydent Lech Kaczyński wraz z jego małżonką Marią -  udało się w podróż do, z historycznego punktu widzenia, zawsze wrogo nastawionego do naszego kraju mocarstwa. Wyruszyli, by oddać hołd bandycko zamordowanym w Lesie Katyńskim Bohaterom Narodowym, którzy woleli oddać  życie, aniżeli zdradzić swoją Matkę - Ojczyznę. Lepiej zginąć, niż służyć innej. Pośród nich było ponad 10 tysięcy Oficerów Wojska Polskiego , a także funkcjonariuszy Policji Państwowej, Straży Granicznej, Straży Więziennej, Korpusu Ochrony Pogranicza. W sumie swoje życie poprzez strzał w tył głowy z rąk sowieckich oprawców, straciło ponad 20 tysięcy obywateli Polski.
 
 
Tak jak każdy z nas opuszcza swoje miejsce dotychczasowego pobytu, by realizować powierzone nam zadania, celemarzenia i misje - tak i oni wyruszyli. Chcieli uczcić pamięć tych, którzy nie zdradzili własnego kraju. Jednak życie jest drogą, drogą pełną zakrętów, skrzyżowań, pułapek  i niebezpieczeństw. Ta droga kiedyś się kończy i "nikt nie zna dnia, ani godziny". Ale tak jak oni pamiętali o nich, tak i my nie zapominajmy o nich teraz.
 
10 kwietnia 2010 roku - właśnie tego dnia zakończyła się ziemska droga 96 niebanalnych, a w niektórych wypadkach wręcz wybitnych osobistości. Bladym świtem niczego niespodziewający się Prezydent wraz z delegacją, która także pragnęła pochylić głowy w miejscu tragicznego zbiorowego mordu dokonanego przez sowietów, wsiadł do rządowego samolotu (tak, tak, rządowego - prezydent nie miał własnego samolotu, jak próbuje się to wmawiać ludziom w mediach, a lot organizowała kancelaria premiera) i udał się, jak się później okazało, w swoją ostatnią podróż.
 
Wtedy wszystkim tym, którzy szkalowali i szydzili z śp. Prezydenta i jego śp. Małżonki , było głupio, smutno, żal, a może po prostu wstyd? 
 
Tym wszystkim, czyli osobom takim jak red. Olejnik, która najpierw płakała, gdy dowiedziała się o tej tragedii, a później dalej opluwała i zachowywała się w sposób niewyobrażalnie niestosowny, pragnę zadedykować wiersz Marcina Wolskiego "Na śmierć prezydenta Kaczyńskiego":
 
"Prawdę mając na ustach, a kłamstwo w kieszeni,
będąc zgodni ze stadem, z rozumem w konflikcie,
dzisiaj lekko pobledli i trochę strapieni,
jeśli chcecie coś zrobić, to przynajmniej milczcie!
 
Nie potrzeba łez waszych , komplementów spóźnionych.
Waszej czerni, powagi, szkoda słów, nie ma co,
dzisiaj chcemy zapomnieć wszystkie wasze androny,
wasze żarty i kpiny, wylewane przez szkło.
 
Bo pamięta poeta, zapamięta też naród,
wasze jady sączone bez ustanku, dzień w dzień.
Bez szacunku dla funkcji, dla symbolu, sztandaru...
Karlejecie pętaki, rośnie zaś Jego cień!
 
Od Okęcia przez centrum, tętnicami Warszawy.
Alejami, Miodową i Krakowskim Przedmieściem
jedzie kondukt żałobny, taki skromny choć krwawy.
A kraj czuje - Prezydent znowu jest w swoim mieście.
 
 
Jego wielkość doceni lud w mądrości zbiorowej.
Nie potrzeba milczenia mącić fałszu mdłą nutą.
Na kolana, łajdaki, sypać popiół na głowę!
Dziś możecie Go uczcić tylko wstydu minutą!"
 
Czy tak musiało być? Czy Ci ludzie mogliby dalej żyć, cieszyć się, bawić z własnymi dziećmi, spacerować z rodzinami?
 
Dziś, gdy wypada wigilia tej "katastrofy", może warto, a w zasadzie nawet winno się nad tym zastanowić. Minęły 3 lata a my, a także rodziny osób, których bliscy zginęli w "wypadku" Smoleńskim,  nie wiemy nic! 
 
Tak naprawdę nie można mieć pewności, że historia nie zatoczyła koła, a to co wydarzyło się pod Smoleńskiej było zwykłym wypadkiem komunikacyjnym. Do dziś jesteśmy zalewani informacyjną papką pełną sprzeczności. Do dziś z nieznanych przyczyn Rosja nie chce nam zwrócić czarnych skrzynek, czy wraku samolotu, który to został z niewiadomych przyczyn wielokrotnie umyty, rdzewiał pod gołym niebem, a który nota bene stanowi dowód z śledztwie. Osoby powiązane z badaniem przyczyn "katastrofy" i świadkowie giną w tajemniczych okolicznościach, zmieniają zeznania lub popełniają "samobójstwa". Okazuje się, że ciała osób, które zginęły zostały pozamieniane, osoby które twierdziły, że brały udział w sekcjach, rozmijały się z prawdą (tu ślę moc pozdrowień dla osoby kopiącej metr w głąb - oby ciebie wykopali, ale nie na metr w głąb, tylko w kosmos).
 
My jako Naród, jako wspólnota mamy nie tylko prawo, ale i obowiązek domagać się prawdy,  żądać rzetelnego śledztwa. Mimo iż społeczeństwo śp. Lecha Kaczyńskiego ocenia różnie, w sposób dwojaki (zapewne tylko dlatego, że żyją mainstreamową papką, serwowaną im na co dzień przez media głównego nurtu, które próbują - jak widać skutecznie - wmówić Polakom, iż jesteśmy słabym, nieznaczącym i nieliczącym się krajem). Interwencja śp. Prezydenta w Gruzji mogła rozwścieczyć naszego wschodniego sąsiada. To był wielki akt odwagi. Chyba tylko ludzie z kompleksem niższości tego nie dostrzegają. A takich czynów było więcej. Czy ktoś kojarzy Panią Kanclerz Merkel, z którą to Premier Donald Tusk ma podobno tak wyśmienite stosunki? Na pewno. Otóż właśnie Pani Merkel swego czasu przysłała Polsce wniosek o odzyskanie przedwojennych niemieckich majątków (sic!). Zapewne Donald Tusk poddańczo wykonałby każdy rozkaz, byle tylko być poklepanym po plecach, ale Lech Kaczyński nie - w odpowiedzi na tenże wniosek wysłał jej kosztorys odbudowy Warszawy.
 
Typowy widz faktów, "szkła kontaktowego", czy innego programu z serii "chwila dla debila", zapamiętał go i nienawidził, bo krzywo się uśmiechnął, albo nie zapiął guzika od marynarki lub dlatego, że kochająca małżonka w reklamówce, a nie na złotej tacy przyniosła mu kanapki. Piszę o tym dlatego, żeby podkreślić i pokazać, jak wielki wpływ na mentalność osób niepotrafiących samodzielnie myśleć, mają media. Obecnemu Prezydentowi wpadki, wtopy i foux pasy zdarzają się wręcz cyklicznie. I co? I cieszy się największym społecznym zaufaniem w kraju, gdyż media skutecznie (jeśli już pokazują, choć nie zawsze) wszystkie te jego gafy przedstawiają w sposób aż tak swoiście zmanipulowany, aby wydawał się taki zwyczajny, dowcipny i ludzki. Ale broń Boże głupi! Czyli taki jak przeciętny leming, który używa telewizora zamiast mózgu. Więc, gdy Maria Kaczyńska w czułym geście pamiętała o kanapkach dla męża, to jest to przedstawiane jako obciach na skalę całej Europy, a gdy Bronisław opowiada na salonach o bigosie, siada pierwszy, czy podwędzi kieliszek królowej - jest to sympatyczne i takie w ogóle milusie. A on, w przeciwieństwie do Kaczyńskiego, za czasów swojej prezydentury nie zrobił dla kraju nic. No chyba, że jako osiągnięcie można uznać fakt stawiania pomników bolszewikom. To tylko jeden prosty przykład prania mózgów, wpajania określonego światopoglądu i kreowania zmanipulowanego wyobrażenia o danej osobie poprzez odpowiednią formę przedstawienia informacji.
 
Jutro 3 rocznica. Osobiście uważam, że musimy walczyć o prawdę, o tę prawdę, która wyzwala, a nie dawać sobie wpajać do głów kłamstwa, dlatego że takowe nawet powtarzane miliony razy, przez miliony ludzi, nigdy nie było i nie będzie prawdą. Nadal będzie kłamstwem.
 
Ja ze swojej strony mogę zapewnić, cytując przy tym słowa Jarosława Kaczyńskiego z przemówienia podczas pierwszej rocznicy Tragedii Smoleńskiej:
 
"Ci, którzy chcieli zabić pamięć, przegrali! My pamiętamy i będziemy pamiętać! A pamiętamy dlatego, że szanujemy tych, którzy zginęli, bo szanujemy Naród Polski!"
 
Pamiętajmy zarówno o tych, którzy zginęli w Lesie Katyńskim, jak i w Lesie Smoleńskim. Pamiętajmy i módlmy się za nich, a także módlmy się za to, żebyśmy kiedyś poznali prawdę.
 
Szkoda, że Premier Tusk nie szanuje pamięci tych, którzy zginęli w Katyniu i nie odczuwa potrzeby, udziału w jakichkolwiek uroczystościach upamiętniających.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka