Mariusz Ziomecki Mariusz Ziomecki
246
BLOG

Jaki ma być szef dla NBP?

Mariusz Ziomecki Mariusz Ziomecki Gospodarka Obserwuj notkę 18

Posada szefa banku centralnego jest dobrem rzadkim dla środowiska profesorów ekonomii. Ci z nich, których nie satysfakcjonuje leniwe mielenie intelektualnego ziarna na akademii, nie znajdują wielu miejsc na zewnątrz, gdzie mogliby się wyżyć, szukać spełnienia ambicji. I pewnie dlatego, gdy mowa o pożądanych kwalifikacjach kandydatów na szefa NBP, tyle słyszymy o wiedzy akademickiej, z makro, finansów, bankowości itd. – a tak zdumiewająco mało o cechach osobowych i zdolnościach przywódczych.

 

Bo jak nie katedra i bank centralny, to co? Po jakie laury może sięgnąć ekonomista? Do czego aspirować zawodowo? Oczywiście, na absolutnym topie są ci, którym udaje się stworzyć nową szkołę myślenia, zrewolucjonizować ekonomiczną teorię i praktykę. Jednak takich gości, jak Keynes czy Friedman, przypada najwyżej kilku na stulecie, trudno orientować karierę na taki rezultat. Tuż za gigantami idą nobliści, faktyczni i potencjalni – a zaraz potem, szefowie banków centralnych i grube ryby kluczowych instytucji międzynarodowego systemu finansowego, jak World Bank czy Międzynarodowy Fundusz Walutowy. I na tych fuchach, jak obserwuję, koncentrują się emocje ekonomistów akademickich.

 

Oczywiście minister finansów też ma życie ciekawe i sporo do powiedzenia, ale kariera szefa tego resortu zwykle trwa krótko. Na dodatek, by zdobyć tę funkcję, trzeba funkcjonować mocniej w polityce niż w akademii. Podobnie z kierowaniem bankami komercyjnymi; niewielu utytułowanym teoretykom ekonomii udaje się przebić i odnosić sukcesy w tym środowisku.

 

Profesorowie wmawiają więc opinii, że bank centralny należy się im jak psu kość. Tymczasem to nie jest sala wykładowa ani centrum seminaryjne, tylko wielka, skomplikowana, usytuowana na delikatnym styku polityki i finansów, bardzo sformalizowana instytucja, która wyciska ostatnie poty ze swego szefa. Wiedza z dziedziny bankowości, finansów i np. prognozowania jest warunkiem koniecznym, ale dalece nie wystarczającym, by taką maszynerią kierować z  pożytkiem dla kraju. Szef banku centralnego musi też mieć dryg do rządzenia, silną osobowość i odporność psychiczną. Szczególnie widać to teraz, w trudnych czasach, kiedy banki centralne znajdują się pod większą niż zwykle presją polityków. Szef NBP musi umieć balansować na linie. Nie ma być, rzecz jasna, wrogiem rządu, ale z mocy prawa realizuje on inną agendę niż premier czy minister finansów: dba o pieniądz i chroni niezależność swojej instytucji, jej reputację i wiarygodność w oczach rynków finansowych. Jeśli straciłby równowagę i przechylił się w którąś stronę, ucierpiałaby reputacja i niezależność NBP, ucierpiałaby złotówka i pozycja Polski.

 

W ostatnich tygodniach słyszeliśmy wiele spekulacji, kto mógłby objąć NBP po tragicznej śmierci prezesa Sławomira Skrzypka w katastrofie smoleńskiej. Padały nazwiska licznych kandydatów, w większości profesorów – i zadziwiająco mało argumentów, dlaczego mieliby być dobrzy na tym stanowisku. Teraz, kiedy marszałek Sejmu pełniący obowiązki prezydenta wskazał swojego kandydata, nie chcę wypowiadać się w tym miejscu w sprawie kandydatury prof. Marka Belki. Niniejszy post nie kryje też sugestii, że ta kandydatura ma słabości.

 

Chcę tylko zauważyć, że byłoby rzeczą dobrą, by dyskusja wreszcie wyszła poza proste ramy „zna się na ekonomii bądź nie”. Jeśli przerwana kadencja Sławomira Skrzypka powinna nam unaocznić cokolwiek, to właśnie to: był on znacznie lepszym ekonomistą niż dostrzegali jego hałaśliwi krytycy, ale przede wszystkim był zdeterminowanym, niestrudzonym, pomysłowym liderem i miał wizję – i między innymi dlatego, nasz system bankowy tak dobrze przechodzi przez światowy kryzys.

 

Rola szefa banku centralnego jest zbyt kluczowa dla stabilności i pomyślnego rozwoju państwa, a stojące przed nim lub nią wyzwania są zbyt różnorodne i trudne, aby ocenę jakiegokolwiek kandydata, nawet wybitnego profesora i byłego premiera, zamykać prostym stwierdzeniem, że zna się na ekonomii, więc sobie poradzi.

Jako Bliźniak, jestem ciekawski ale szybko się nudzę; lubię ludzi, choć słabo toleruję durniów, nieuków, ideologów i klasycznego "frustrata polskiego"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka