Nie bedę delikatna jak pan Janke. Powiem wprost, daliście dupy. Zawiedliście mnie. Postanowiłam być salonowym, czytelniczym sumieniem was dwojga. A przy okazji nawrzucam wam od siebie.
Mija weekend majowy, wracam sobie z uroczej wycieczki po Czechach, wchodzę do S24, żeby poczytać coś kontrowersyjnego, a się dowiaduję, że dwójka świetnych blogerów odchodzi z S24.
Dlaczego?
Wg mnie to czysty egoizm i przejaw infantylizmu. Wasze posty zawsze były na pierwszej stronie. Mieliście masę komentarzy. Wzbudzaliście szerokie zainteresowanie. A teraz co? Woda sodowa wam uderzyła do, zdawałoby się, inteligentnych główek? Staliście się znani, popularni, kontrowersyjni; wyrobiliście sobie pod adresem S24 świetną markę, więc teraz możecie odejść jak gdyby nigdy nic? Jeśli w tym anonimowym środowisku poczuliście się urażenie, to chyba lekką przesadą jest opuszczać kręgi S24.
A ja mam 20 lat. Mało, prawda? Nie jestem specjalnie mądra, uczę się świata, życia w dżungli poglądów, informacji i opinii. Odejście tak kataryny jak i Azraela jest dla mnie wyrazem "olewania" sobie publiki.
Kto ma kształtować opinie młodego, takiego jak ja, pokolenia, skoro tacy autorzy odchodzą? I mnie ma się chcieć o coś walczyć, zmieniać świat, skoro wy sobie odpuszczacie? Aj, nieładnie, nieładnie.
Kataryna i Azrael to tandem, nieodłączny dla klimatu S24. Posłuchajcie młodszej blogerki i wracajcie tam, gdzie wasze miejsce, gdzie na was czekam i spodziewam się mądrej decyzji licującej z mianem dorosłego człowieka i szanującego czytelników e-publicysty.
Inne tematy w dziale Polityka
