Na początku tego roku pojawiła się szokująca prognoza profesora Rybińskiego: "Jeszcze raz przypominam moją prognozę WIG20: w 2012 roku będzie trzycyfrowy. A sektor bankowy ma duży udział w WIG20 – dodaje". Zszokowały mnie te wypowiedzi: http://emerytariusz.salon24.pl/382776,szokujace-prognozy. Zastanawiałem się wówczas: W jakim celu szanowany profesor bawi się w takie głupoty?
Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że ma powstać fundusz inwestycyjny Eurogeddon mający przynieść krocie inwestorom stawiąjącym swoje zaskórniaki na spadki, które według profesora... były nieuchronne.
Miało być nie więcej niż 999 pkt na indeksie WIG 20. A jak jest? Jak zwykle - nie tak jak miało!
http://www.analizy.pl/fundusze/fundusze-inwestycyjne/profil-funduszu/notowania/OPE23/Eurogeddon-(Opera-SFIO).html
Grzech pychy? A może jeszcze co innego?
Najgorsze jest to, że za tę pychę płacą nie tylko sami autorzy takich prognoz, ale też dziesiątki, setki a może tysiące ciułaczy wierzących w nadprzyrodzone zdolności zwykłych śmiertelników.
Czy szanowany profesor przyzna się do błędu? Wątpię, co zresztą widać po dzisiejszej wypowiedzi:http://www.bankier.pl/wiadomosc/Rybinski-Grecja-musi-zbankrutowac-To-jest-przedluzanie-agonii-2701069.html,
gdzie w tle, jakbym słyszał dopowiedziane po cichu: Grecjo, błagam się, upadnij!
A czy profesor będzie miał wyrzuty sumienia, że tyle ludzi straciło tyle kasy? O to jest pytanie.
Inne tematy w dziale Gospodarka
