elig elig
150
BLOG

Walka z emerytami

elig elig Gospodarka Obserwuj notkę 82

  Minister Michał Boni oświadczył niedawno, że należy podnieść wiek emerytalny do 67-miu lat.  Propozycja ta nie jest bynajmniej nowa.  Pojawia sie ona jak przysłowiowy wąż morski, co parę miesięcy lub lat, zwykle gdy rząd ma kłopoty, od których trzeba odwrócić uwagę.  Jest jednak też elementem kampanii antyemeryckiej, toczacej się w Europie Zachodniej od kilkunastu lat.  W połowie lat 90-tych przestano nas nagle straszyć przeludnieniem, a zaczęto z przerażeniem mówić o grożącym wyludnieniu Europy i związanym z tym załamaniem się systemów emerytalnych.  Emerytów zaczęto przedstawiać jako coś w rodzaju szarańczy, objadajacej budżety państw.  Powszechnie postulowano podwyższenie wieku emerytalnego, a kilku krajach wprowadza się to już w życie.  Tego rodzaju propaganda trafia na podatny grunt, zwłaszcza wśród ludzi młodych, którzy nie zdają sobie sprawy z tego, że podniesienie wieku emerytalnego uderzy najpierw w nich.

  Zanim zacznę jakieś ogólne rozważania, powiem kilka słow o moich osobistych doświadczeniach.  W moim zawodzie mogłam pracować nawet do siedemdziesiątki.  Zdecydowałam się jednak przejść na emeryturę w wieku 61 lat, albowiem moja praca przestała mi sprawiać przyjemność, a w dodatku zaczęła przynosić coraz to gorsze wyniki.  Moja decyzja przyniosła korzyść:  a/  mnie, bo uwolniłam sie od frustrującej pracy , b/ kilku koleżankom i kolegom, którzy mogli teraz awansować , c/ instytucji, w której pracowałam; ma teraz młodszego i pełnego energii pracownika, zamiast starego i znużonego , d/ tym, którzy korzystali z wyników mojej pracy , e/ budżetowi państwa, ponieważ pracowałam w t.zw. budżetówce, a moja emerytura netto to mniej niż 60% mojej płacy netto.  Gdyby jakieś zarzadzenie ministra zmusiło mnie do tkwienia w pracy kilka lat dłużej, to wszyscy by tylko na tym stracili.

  Zauważmy teraz, że bezrobocie wśród młodzieży wynosi obecnie ok 24%.  Przetrzymywanie w pracy sześćdziesięciolatków może tę liczbę tylko powiększyć.  Ze społecznego punktu widzenia lepiej jest by staruszek szybciej został emerytem, niż  by pierwszym w życiu doświadczeniem młodego człowieka, było stwierdzenie, iż nikomu do niczego nie jest on potrzebny.  Trzeba też  zauważyć, że bezrobotnego młodzieńca też musi utrzymywać społeczeństwo.  Jeśli nie pobiera on jakiegoś zasiłku, to żyje na łasce rodziny.  Nie jest też jasne, kto właściwie miałby zatrudniać tych starszych ludzi.  Na razie sa poważne trudności z wdrożeniem programu 50+ promującego zatrudnianie pięćdziesięciolatków.  Oszczędności dla finansów państwa sa też raczej iluzoryczne.  Emerytury są dużo niższe niż pensje.  Pare dodatkowych lat pracy w budżetówce mogłoby sie okazać kosztowne.  Zalecałabym raczej elastyczny wiek emerytalny.  Dolna jego granica powinna wynosić 60 lat, a poza tym każdy mógłby pracować tak długo jak chce i może.

elig
O mnie elig

stara, tłusta, goła i wesoła (http://naszeblogi.pl/blog/196) (http://niepoprawni.pl/blog/6206)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (82)

Inne tematy w dziale Gospodarka