„Dziękuję Jarosławowi i Lechowi Kaczyńskim za aktywny udział w obradach Okrągłego Stołu” oznajmił Aleksander Kwaśniewski podczas wczorajszej konferencji na Uniwersytecie Warszawskim. Mówiąc to upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu. Z jednej strony puścił oko do publiki, dając do zrozumienia, że i bracia są częścią „układu”, z drugiej odciął się od młockarnianego stylu PO i pokazał, że można krytykować władze w sposób odrobinę bardziej estetyczny a nawet wysublimowany. Wydaje się, że trafił w sedno oczekiwań i zrobił to wszystko z wdziękiem oszusta matrymonialnego. Czyż można mu mieć to za złe? Przecież ludzie na to czekali!
Lewica się przegrupowuje. Były prezio stanął na czele rady programowej LiD i podobno ma zostać premierciem. Trudno dziś wyrokować czy coś z tego wyjdzie, ale jedno jest pewne. Powstaje jakiś plan, w którym z biegiem czasu będą się odnajdywać kolejni aktorzy. Na razie mamy jeszcze fazę czekania. Fazę, w której do końca powinna odegrać swoją rolę Platforma Obywatelska, bo tak naprawdę lewica dzisiaj nie musi się wysilać walcząc z rządem PiS. Całą tą niewdzięczną i chwilami brutalną robotę odwalą za nich chłopcy z PO. Rokita warknie coś o nikczemnikach w prokuraturze, Komorowski o fatalnym wizerunku na Jamajce, Niesiołowski jak zwykle przywali z grubej rury swoim charkotliwym głosem i wszystko będzie gotowe. W stosownym czasie powrócą fachowcy pokroju Jaskiernii czy Rosatiego, żeby „posprzątać” po prawicy, która „tylko potrafi się kłócić”.
Wydaje się, że dla Jarosława Kaczyńskiego to także wymarzona sytuacja. Całkowita sprzeczność idei i interesów. Jasno określony przeciwnik, któremu już bez żadnych oporów będzie można nawrzucać od zomowców. Sytuacja jak w szachach. My biali. Oni czarni. Tylko walczyć.
Żal mi Donalda Tuska. Ten człowiek cały czas mantruje zamiast myśleć. Platforma pod jego rządami tkwi w okowach stylu kompletnej i bezprogramowej negacji. Pomimo wielu szumnych zapowiedzi nie zrobiono dosłownie nic. Program PO praktycznie nie istnieje. Dyskusja nad nim w PO – również. Jedyne, co wiemy dzięki tym Panom to to, że ich partia wycofała się ze swoich obietnic przedwyborczych (z propozycji taniego państwa, 15% podatków i zniesienia immunitetu poselskiego) i uczyniła z silikonowego penisa główny oręż w walce z IV RP.
Szkoda.
Pozdrawiam.
Inne tematy w dziale Polityka