Osoby objęte kwarantanną są pozbawione legalnego dostępu do jakichkolwiek dóbr i usług. Nie wolno im nawet wyjść do sklepu po artykuły pierwszej potrzeby, nie wspominając o czymkolwiek innym. Jedyną legalna opcją nabycia czegokolwiek jest nabycie tego wysyłkowo, z dostawą do domu. Przedsiębiorcy oferujący dostawę posiłków czy zakupów już na początku epidemii wprowadzali usługi dostawy bezkontaktowej, polegającej na tym, że dostawca zostawia zamówione rzeczy pod zamkniętymi drzwiami.
Pocztę Polską jednak najwyraźniej to przerasta. Ogłosiła bowiem, że osobom objętym kwarantanną przesyłek po prostu nie będzie dostarczać wcale. Będą pozostawiane na poczcie bez awizowania, a próba doręczenia zostanie podjęta dopiero po zakończeniu kwarantanny.
Nie ma kulturalnych słów na określenie tej decyzji. W sytuacji, gdy dostawa do domu jest jedynym legalnym dostępem osób objętych kwarantanną do jakichkolwiek dóbr, Poczta powinna stawać na głowie, żeby tym właśnie osobom dostarczyć ich przesyłki pod same drzwi. Jeżeli mogą to robić dostawcy pizzy, to mogą też listonosze. Nie wiem, prawdę mówiąc, czy ta decyzja wynika z jakichkolwiek przepisów, czy po prostu decyzji zarządu Poczty, ale tak czy inaczej, jest to skandaliczna sytuacja przynosząca tej instytucji hańbę.
Poczta Polska jest instytucją państwową - jednoosobowa spółką, w całości należącą do Skarbu Państwa. Jeżeli państwo swoim władztwem komuś zabrania wychodzić z domu, bo zdaniem państwa jest to niezbędne dla zachowania bezpieczeństwa, to obowiązkiem państwa powinno zapewnienie, by niedogodności z tego wynikające były jak najmniejsze.
Tymczasem państwo, ustami Poczty Polskiej, napluło w twarz ludziom objętym kwarantanną.
