Elektrownia słoneczna Ivanpah w Kalifornii, USA. fot. Aioannides/ Wikipedia
Elektrownia słoneczna Ivanpah w Kalifornii, USA. fot. Aioannides/ Wikipedia

Największa na świecie elektrownia słoneczna ma kłopoty

Redakcja Redakcja OZE Obserwuj temat Obserwuj notkę 36

Elektrownia słoneczna Ivanpah w USA wytwarza za mało energii i grozi jej zamknięcie. Czy ten kosztowny eksperyment zakończy się spektakularną porażką?

Elektrownia może zostać zamknięta

O problemach elektrowni wybudowanej za 2,2 mld dolarów, położonej na pograniczu stanów Kalifornia i Nevada w USA, w marcu tego roku donosił portal Massachusetts Institute of Technology MIT Technology Review. W roku 2015, będącym drugim pełnym rokiem kalendarzowym działalności, elektrownia wytworzyła 624,5 GWh energii, co stanowi dwie trzecie ilości pierwotnie planowanej.

Zgodnie z ugodą zawartą z odbiorcą energii, firmą Pacific Gas&Electric, elektrownia ma od tego czasu 10 miesięcy rok na zwiększenie ilości wytwarzanej energii do zakładanego poziomu, a jeśli tak się nie stanie, zostanie ona zamknięta. Właściciele elektrowni, firmy BrightSource Energy, Google i NRG Energy zgodziły się też wypłacić odbiorcy energii nieujawnionej sumy pieniędzy tytułem rekompensaty.

Kosztowny eksperyment

Tę największą na świecie instalację termalno-solarną zbudowano na terenie suchego jeziora Ivanpah na pustyni Mojave w Kalifornii. Działa ona inaczej niż farmy fotowoltaiczne przetwarzające promienie słoneczne bezpośrednio w energię elektryczną. W Ivanpah zwierciadła kierują promienie słoneczne na zbiorniki wody zamontowane na wieżach, a wytwarzana w ten sposób para wodna napędza turbiny. Dodatkowym elementem elektrowni są magazyny energii w postaci zbiornika ze stopioną solą.

Elektrownia wybudowana w 2012 roku, a oficjalnie uruchomiona w lutym 2013 roku, już od początku wzbudzała opory części środowisk naukowo-badawczych. Profesor Piotr Moncarz z Uniwersytetu Stanforda już w momencie jej uruchamiania sugerował, że to bardzo kosztowny eksperyment na wielką skalę, który może się skończyć spektakularną porażką. Profesor zwracał również uwagę na zagrożenia środowiskowe, w szczególności dla ptaków, które dostaną się w obszar o bardzo wysokiej temperaturze. Według raportu firmy Harvey&Associates w ciągu roku na terenie elektrowni zginęło ponad 3,5 tys. ptaków.

Może dojść do skandalu

Gdyby elektrownia została jednak zamknięta doszłoby z pewnością do głośnego skandalu, gdyż znaczna część środków przeznaczonych na budowę elektrowni pochodziła za pożyczek objętych gwarancjami amerykańskiego departamentu energii. Całkowity koszt budowy elektrowni wyniósł 2,2 mld USD, a łączna wartość gwarancji wystawionych przez departament energii wyniosła 1,6 mld USD.

Strata amerykańskiego skarbu państwa byłaby więc trzykrotnie większa niż w przypadku firmy Solyndra, produkującej panele fotowoltaiczne. Firma, która została założona w 2005 roku, otrzymała gwarancje kredytowe departamentu energii na sumę 535 mln dolarów w ramach rządowego programu stymulacyjnego uruchomionego w 2010 roku. Solyndra była jego pierwszym beneficjentem. Gwarancje nie pomogły jej jednak w utrzymaniu się na rynku i spółka zbankrutowała już w 2011 roku, a jej upadłość powszechnie była uznawana za kompromitację administracji prezydenta Obamy.

AB

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Nie przegap:

W Polsce fotowoltaika się nie opłaca

Ogniwo, które wytwarza prąd, gdy słońce nie świeci

Powstanie elektrownia solarna w kosmosie?

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka