Rynek mocy - gospodarstwo domowe dopłaci 70 zł rocznie

Redakcja Redakcja Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Po wprowadzeniu rynku mocy przeciętne gospodarstwo domowe będzie dopłacać w rachunkach za prąd około 6 zł miesięcznie – oszacowała firma doradcza Deloitte.

Rynek mocy - aukcje na dostawy określonej ilości energii we wskazanym czasie organizowane z wyprzedzeniem czteroletnim oraz jednorocznym - ma zapobiec niedoborom mocy w przyszłości. Mechanizm ten ma być wprowadzony w tym roku.

Firma Deloitte swoje szacunki oparła na wartości aukcji na udostępnienie mocy, które będą organizowane zgodnie z warunkami rynku mocy zapisanymi w projektowanej ustawie. Na podstawie przeprowadzonej symulacji eksperci Deloitte prognozują, że łączna wartość kontraktów uzyskanych w wyniku aukcji, które będą zawierane w pierwszym funkcjonowania rynku mocy (rok 2022 zakontraktowany w obecnym roku) wyniesie 4,1 mld zł. Z przeliczenia tej kwoty na całkowitą ilość energii zużytą przez odbiorców (w 2022 roku ma ona wynieść 128,7 TWh) wynika, że koszt rynku mocy na każdą megawatogodzinę zużytej energii wynosiłby 31, 9 zł. Z danych statystycznych wynika, że przeciętne gospodarstwo domowe zużywa rocznie około 2,226 MWh energii. Jeśli przyjmiemy założenie, że wszyscy odbiorcy energii będą płacić za rynek mocy po równo proporcjonalnie do ilości zużywanej energii wówczas okaże się, że przeciętne gospodarstwo domowe dopłaci z tego tytułu około 71 zł rocznie, stanowiących 5 proc. wartości dzisiejszych rachunków za prąd

Eksperci Deloitta twierdzą, że koszty, jakie cała gospodarka poniosłaby, gdyby rynek mocy nie został wprowadzony, byłyby znacznie większe niż szacowana kwota 4,1 mld zł rocznie i wynikałyby one z konieczności ograniczania dostaw energii, gdyż przy braku rynku mocy firmy energetyczne nie miałyby wystarczającej motywacji ekonomicznej do budowania nowych elektrownie lub modernizacji istniejących pokrywających zapotrzebowanie na energię w miejsce przestarzałych elektrowni, które w najbliższych latach trzeba będzie definitywnie wyłączyć z eksploatacji. Szacują oni, że do 2025 roku zostaną zamknięte istniejące bloki energetyczne o łącznej mocy rzędu 10 GW i nie zastąpią ich nowe inwestycje obecnie realizowane i planowane. Wprowadzenie dodatkowego mechanizmu ekonomicznego, który skłoni firmy energetyczne do utrzymywania niezbędnych mocy staje się więc koniecznością. Z opracowania firmy Deloitte wynika, że różne formy mechanizmów ekonomicznych finansujących utrzymanie niezbędnych mocy jest stosowane co najmniej w 14 państwach Unii Europejskiej, a w dwóch krajach to jest w Danii i na Węgrzech mają być one wkrótce wprowadzone. 

Eksperci z jednej strony przyznają, że odpisy amortyzacyjne od istniejących elektrowni powinny zapewnić firmom energetycznym wystarczające środki do odtworzenia ich mocy wytwórczych w przyszłości i dzięki temu zapewnić bezpieczeństwo dostaw energii, ale takie podręcznikowe podejście sprawdza się wyłącznie w teorii, w której warunki funkcjonowania sektora energetycznego pozostają niezmienione przez cały czas. W rzeczywistości dzisiejsza sytuacja firm energetycznych ma się nijak do tego, co było w przeszłości. Szczególnie jaskrawo widoczne jest to w przypadku firm z państw dawnego bloku komunistycznego, działających w przeszłości w zupełnie innych realiach. Choćby z tego powodu wprowadzenie dodatkowego mechanizmu, który będzie skłaniał firmy do utrzymania niezbędnej dla całej gospodarki mocy elektrowni staje się koniecznością.

AB

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka