Tak z grubsza biorac:
Obecnie policja zajmuje się pandemiczną uliczną propagandą i ściganiem spacerowiczów parkowych oraz ogólnie utrwalaniem władzy PiS. Na sciganie złodziei, morderców itd. już czasu nie mają, a społeczeństwo żyje, bez tych opowieści o policyjnej martyrologii.
To pomyslałem: może w normalnych czasach, wystarczyłoby nam mniej policji? Tu nie upieram się, ale wątpliwość zgłaszam.
Podobnie, a może jeszcze bardziej dotyczy to innych służb siłowych, widocznych i niewidocznych?
Bo po co mamy na nich tyle płacić, skoro nic nie robią i da się wytrzymać? Chyba, że jak ten strażak-podpalacz owe służby zaczną tworzyć sobie problemy do rozwiązania. Ale tyo inny temat, myślę o normalnym państwie.