Wielka radość - wnuczki przyjechały do dziadków na wakacje. Więc rowery, basen, zabawy i opowieści. Trzeba nakarmić, oprać, wykąpać, uśpić - uff! Jest super!!
Tylko chwilami zaglądam - to Salon, to jakaś TV, kilka minut, dziś "Rzepa" spokojnie, bo nie pojechałam na rower (świetny Ziemkiewicz).
A z perspektywy szalejących maluchów jakoś inaczej wszystko widać. Na przykład sprawa krzyża - od dwóch dni chodzi mi po głowie tylko jedno - stary Manam i Kreon. Tak, tak, niedokształceni z wielkich miast, to wasza ulubienica to śpiewa. O Kreonie i o Antygonie.
Skąd wy możecie coś o tym wiedzieć, no skąd? Wasz idol, filozof z Biłgoraja, tyż nic nie rozumi. Co gorsza, niektórzy hierarchowie Kościoła tyż nic nie rozumiejom. Nie wiem, gdzie oni i czego się uczyli, ale jakieś podstawy antropologii czy socjologii kultury (czy jak to tam się teraz nazywa) powinni znać. Kiedyś to była wiedza na poziomie matury.
Nie o krzyż tu chodzi, krzyż to tylko znak "wspierający" dla tych ludzi na Krakowskim, których dziś usunięto. Jak się jakiemuś hierarsze wydaje, że to atak na Kościół, to niech się wyspowiada z grzechu pychy.
Tu chodzi o coś, co jest starsze nawet od krzyża i Kościoła, o coś, co jest świętością we wszystkich kulturach i religiach ludzkich - to jest szacunek dla śmierci i dla osoby - króla/wodza/prezydenta.
Ludzie przynieśli ten krzyż na znak szacunku i dla wspomożenia modlitw. Bo przecież "od nagłej i niespodziewanej śmierci chroń nas Panie". Więc wg starego obyczaju przyszli na Krakowskie, do Domu Zmarłego, żeby się wspólnie modlić i zapalić światła wszystkim Gwałtownie Zmarłym, będącym, jakby nie patrzeć, elitą tego kraju.
Znaki, znaki, znaki - ludzie spontanicznie reagują w sposób najbardziej naturalny i właściwy, odwiecznym zwyczajem. To jest cywilizacja życia - wyraża się w szacunku i dla życia i dla śmierci, będącej początkiem nowego życia. Również w szacunku dla wspólnoty poprzez uczczenie śmierci jej najwyższej władzy.
Przygłupom wrzeszczącym o świeckości państwa polecam Tybetańską Ksiegę Umarłych, skoro krzyż ich tak brzydzi. A durniom mówiącym o zawłaszczaniu przestrzeni przypominam, że przestrzeń nigdy nie jest pusta. Jak usunie się krzyże, to wlezie sierp i młot, albo swastyka, albo inna paranoja.
Tam, na Krakowskim, poraz kolejny rozgrywa się dramat Antygony i Kreona. I po raz kolejny Antygona jest skazana na przegraną, a Kreon na klęskę swojej polityki i upadek jego państwa. Znaki.....
Wczoraj czytaliśmy bajkę o Królowej Śniegu i o zwierciadle diabelskim, którego okruchy, rozsypane po całym świecie, jeśli wpadną komuś do oka, to wypaczają obraz świata. Czytajmy dzieciom stare bajki, opowiadajmy stare mity - uczmy je rozumieć, co tak naprawdę się wokół nas dzieje....
Nihil novi sub sole.
68180
Inne tematy w dziale Polityka