Student studiów magisterskich z dziedziny architektury, legitymujący się dyplomem inżyniera architekta, nie wie, co znaczy "genius loci". Żaden/żadna nie wie, na całym roku.
Student przed dyplomem inżynierskim nie wie, co to znaczy "semantyczny" - żaden nie wie, jak wyżej.
To próbka z ostatniego tygodnia - nie tylko nie wie, ale nie spotkał się w życiu z takim słowem lub wyrażeniem.
Taki mały przyczynek do dyskusji nad stanem państwa, tu akurat w dziedzinie edukacji, a dokładnie katastrofy edukacyjnej zafundowanej przez rząd Buzka (gimnazja, proces boloński), a kontynuowanej twórczo przez rząd Tuska.
A pan Boni będzie rozwijał siedem metropolii, reszta musi zbiednieć, żeby obniżyć koszty pracy w Polsce. Aplikujemy model azjatycki
- i nareszcie wszystko jasne.

Donald Fortescue: Genius loci; Sonoma Valley Muzeum of Art, 2009
Inne tematy w dziale Polityka