A tak, moi drodzy Czytelnicy!!
Dziś dostałam piękny prezent z Instytutu Pamięci Narodowej.
Napisał do mnie Pan Prokurator, że zmuszony jest umorzyć śledztwo w sprawie „zbrodni komunistycznej” popełnionej wobec mnie w trakcie internowania, bowiem zbrodnia była nieduża, bo zagrożona tylko karą do lat pięciu, a takie podlegają przedawnieniu po piętnastu latach.
Żeby było jasne – ja się nigdzie nie skarżyłam, ani niczego nie wszczynałam!! W ogóle nie wierzyłam w możliwość jakiegoś śledztwa. Zresztą nie spotkało mnie nic innego, co nie spotkałoby innych internowanych – straszenie, jakieś tam groźby, namawianie do współpracy, normalka. Co prawda do dziś mam dziurę w szczęce po zgniłym zębie – bo nie wiedzieli, czy mogą mnie zawieźć do dentysty, a jak zawieźli, to już była mała tragedia, chore stawy itd. – ale cóż, wypadek przy pracy. Inni mieli gorzej.
W końcu dla Ojczyzny, no nie? To co się miałam skarżyć....
Ale ktoś się poskarżył. Śledztwo wszczęto w 2007 roku.
A Pan Prokurator wykonał ciężką pracę i wykrył wiele nadużyć wobec wielu innych osób, nie tylko tej skarżącej się. I wszystko to dokładnie opisał w grubym tekście – załączniku do umorzenia śledztwa.
I oto czytam znowu o ośrodku internowania, o warunkach tam panujących, stosowanych metodach zastraszania, przypominam sobie nazwiska i twarze.
I jestem wdzięczna! Boże, jaka jestem wdzięczna!
Po dwudziestu dziewięciu latach od tamtej grozy i trzech latach śledztwa ktoś zadał sobie trud opisania – może nie wszystkiego, może nie zawsze dokładnie, ale jednak......
„ Umorzyć śledztwo w sprawie
popełnienia zbrodni komunistycznej polegającej na przekroczeniu swoich uprawnień przez funkcjonariuszy państwa komunistycznego poprzez kierowanie w 1982 roku w Darłówku wobec internowanej .........gróźb karalnych......, przy czym groźby te wzbudziły uzasadnioną obawę, że będą spełnione.........
..........z uwagi na fakt przedawnienia czynów stanowiących zbrodnie komunistyczne, a popełnionych przed 1990 rokiem, zagrożonych karą pozbawienia wolności nie przekraczającą 5 lat”.
Podpisano – IPN, Okręgowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
Po 29 latach jakiś nieznany mi prokurator z drugiego końca Polski przywrócił mi godność, nazwał rzeczy po imieniu. Już nie jestem płaczliwym styropianem, który siedział sobie wygodnie i nie wiadomo czego chce, a właściwie to może w ogóle nic się nie zdarzyło.
Jest. Zapisane czarno na białym, ze wszystkimi pieczęciami itd.
Wcale mi nie przeszkadza, że śledztwo za późno, więc umorzone. Najważniejsze, że w majestacie Państwa jest powiedziana prawda. Opisane, to co było. Nazwane zgodnie z prawem.
Doczekałam się..........
Inne tematy w dziale Polityka