Już prawie dekadę temu napisałem taki oto wierszyk okolicznościowy, z przeznaczeniem na stronę internetową Artura Andrusa. Przesłanie wygląda na aktualne, Artur wciąż w niezłej formie, a zatem...
HIPOPOTAM
(wierszyk wielkanocny na stronę Artura Andrusa) – 2003
leży hipopotam leży sobie w błocie
dobrodziejstwa sjesty dostojnie zażywa
obróci się czasem zaśnie po obrocie
po trudach żywota sobie odpoczywa
i leży tak sobie leży sobie godnie
i świata problemy za nic sobie bierze
leży jeden tydzień leży dwa tygodnie
a dokoła synek jeździ na rowerze
jeździ sobie synek jeździ tak dokoła
a tatuś wciąż drzemie bez żadnych rozterek
nagle synek płacze i tatusia woła
tatusiu tatusiu zepsuł się rowerek
napraw rower tato bo się łańcuch urwał
i nie ma pożytku z takiego roweru
na to tatuś krzyczy no weź teraz k...a
rzucaj zaraz wszystko rower mu reperuj!
***
życzę Wam przy Święcie żeby Waszej sjesty
nie przerwały żadne zerwane łańcuchy
poleżcie spokojnie - na świąteczny festyn
niech Wam pięknie jaja okraszą dziewuchy
Wy zasię obficie podlejcie dziewuchom
pielęgnujcie piękną tradycję dyngusa
bo jak nie zadbacie i będzie im sucho
to mogą się zbiesić i pójść do Andrusa!
Ściskam Wszystkie i Wszystkich przyjaźnie nastawionych do świata, na efekty dyngusa niespecjalnie bacząc, jednak od świeżo malowanego trzymając się z daleka.
Inne tematy w dziale Rozmaitości