estimado estimado
1157
BLOG

I co my tu mamy w tym słoiku? (odpowiedź Pani Agacie)

estimado estimado Rozmaitości Obserwuj notkę 46

Dziś rano, po jakimś czasie biegania w czapce - niewidce, otrzymałem  od naszej Administracji liścik, zawiadamiający mnie o zdjęciu mi tego ciepłego nakrycia głowy. Poniżej ów liścik oraz moja odpowiedź:  

 
 
Pomoc Salon24.pl napisał:
 
> Szanowny Panie,
> informuję, że Pańskie konto zostało
> odblokowane. Prosimy o nie naruszanie regulaminu,
> w przeciwnym razie będziemy zmuszeni zablokować
> konto na stałe.
> Z poważaniem,
> Agata Luśtyk
 
 
Szanowna i przypuszczam że również miła Pani Agato,
 
zamiast podziękowań, przeprosin, zapewnień, bluzgów, odwołań do Konstytucji, Karty Praw Podstawowych i innych podobnych bzdetów zaproponuję Pani rozrywkę umysłową w postaci analizy dość dosadnego, i owszem, wierszyka, który napisałem w sierpniu 2010 z dedykacją na blog Antoniego Kopffa, a potem umieściłem jeszcze w paru miejscach, S24 nie wyłączając. 
 
Pani analiza, jeśli się jej Pani podejmie, powinna odpowiedzieć na proste pytanie: czy ten tekst faktycznie obraża uczucia religijne chrześcijan, w szczególności katolików rzymskich, wierzących w Pana Boga w Trzech Postaciach: Boga Ojca, Jego Syna Jezusa Chrystusa - Zbawiciela, głoszącego czystość i miłość bliźniego, oraz Ducha Świętego, czy też przeciwnie - bierze właśnie ich i ich wiarę w obronę przed jakąś bluźnierczą herezją?
 
Ja sam, mówiąc otwarcie, w Boga nie wierzę, za chrześcijanina uważam się tylko w sensie wychowania w kręgu obu Testamentów - pewnych obrazów, przesłań i wartości (które notabene znam nie gorzej niż niejeden wielebny).
I już choćby w tym sensie mam czego bronić przed sektą głoszącą nienawiść zamiast miłości, wykluczenie zamiast braterstwa etc. etc. i używającą do swych sakramentów słoika brunatnej substancji.
 
Ta zagadka trafia zapewne do Pani po raz drugi, bo była już przedmiotem zbiorowej skargi paru "salonowców" na blogu Igora Janke. 
 
I jeszcze słówko w sprawie przestrzegania regulaminu. Ja się, proszę łaskawej Pani, nie lubuję w słowach na g...
Ale jeżeli widzę g..., przyglądam mu się starannie, przeprowadzam niezbędne akty staranności i nadal widzę g... i nic innego jak g... właśnie, to nazywam to g... i nie ma takiego regulaminu, który by mnie zmusił do nazwania tego czekoladą, miodem ani czymkolwiek podobnie apetycznym. 
 
Kolor wierszyka jest rzecz jasna najzupełniej przypadkowy.
 
Pozdrawiam Panią
 
(sierpień 2010, do pana Antoniego Kopffa) 
(...)
Jakiś czas temu, gdy na Krakowskim Przedmieściu pojawił się emeryt ze słoikiem, a w Pańskim blogu pojawiał się (nadal czasem się zdarza) taki jeden zdrowy inaczej, spec od nazywania Pańskich tekstów fekalionami i nadużywania słów na "g", napisałem (...): 
 
FEKATOLICYZM 
.
jeden pisior słoik g...a chluśnie na tablicę,
inny rzuca g....m w TV, dalszych stu na blogach...
jakaś moda? jak wyjaśnić g...a tajemnicę?
widać mają przykazanie od swojego boga!
.
boga czci się w dwóch postaciach: tadzia oraz yara,
i jak każe święta para, tak się wierny stara.
bóg zaś w obu swych postaciach zwie się ze swych ambon
spadkobiercą tego, co sam kiedyś nazwał "szambo"
.
nie ma w tym sprzeczności żadnej ni luki w kanonie, 
credo wszak nie usta głoszą, ale podogonie,
sakramentów się udziela, według objawienia: 
chrztu - plwociną, a komunii - produktem trawienia.
.
kto już przyjmie sakramenty i odda pół renty, 
bóg mu cel ukaże święty: rzucić ekskrementy!
g....m świrze w swym rewirze rzuć, boś bogu przyrzekł,  
chcesz być boga jeszcze bliżej - traf w tablicę z krzyżem! 
.
bóg zadanie dał swym wiernym: chodzić i nawracać,
więc wymaga dużo g...a ta misyjna praca.
widząc, że tak pięknie rośnie popyt na fekalia,
bóg na cały kraj chce rzucić te dewocjonalia.
.
P.S. jak rozróżnić yara z tadziem?  g...o jest w zasadzie
takie samo. tadzio kładzie równo, choć ciut rzadziej.
yaro miewa zaś obstrukcje - zwłaszcza po tabletkach,
lecz jak tylko wziąć zapomni, odbyt mu się przetka.
 
estimado
O mnie estimado

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (46)

Inne tematy w dziale Rozmaitości