estimado estimado
942
BLOG

POCHWAŁA SEZONU OGÓRKOWEGO

estimado estimado Rozmaitości Obserwuj notkę 19

Padają na paru już blogach dramatyczne pytania, czy jeszcze żyję. Dylemat - przyznać się do życia czy lepiej nie, bo a nuż padnie podejrzenie, że to ja buczałem na cmentarzu, poleglym i nielicznym żyjącym bohaterom w nos...

Daleki od prawdy bym nie był - pogłoski o moim życiu są pewnie tak czy siak odrobinę przesadzone, bo co to za życie - przy 30 stopniach Celsjusza...

Tylu z miasta powyjeżdżało, że aż biura podróży unieść tego nie mogą i plajtują jedno po drugim, łącznie zresztą z tym specjalnym biurem podróży z bursztynem i złotem w nazwie, organizującym dość kosztowne wycieczki w świat baśni o gwarantowanych 20% zyskach, i to od natychmiast dokonanej pasywnej inwestycji w złoto.
Szerzej na ten temat przed tygodniem Skubi:  http://www.skubi.net/ambergold.html 
i wczoraj Gwiazdowski: http://gwiazdowski.salon24.pl/438578,gold-nie-amber

Kiedyś dawniej na prośbę starych klientów zdarzyło mi się wziać udział w probach uratowania czegoś z poprzedniej podobnej piramidy pn. WGI (dla porządku i na wszelki wypadek - upadłość WGI nastąpila w 2006, za rzadów PiS). Byly tam 2 grupy "zawiedzionych". Znalazlem sie w tej elitarnej, gdzie ludzie zainwestowali naprawdę duże pieniądze, moi klienci i paru innych dawnych klientów od innych spraw - po parę milionów, więc nie mogły ich usatysfakcjonować gwarantowane wypłaty o wartości kilkunastu tysięcy dolarów, załatwiające sprawę w przypadku nabranych drobnych ciułaczy. Byli to zatem ludzie naprawdę nieźle wiedzący, jak się zarabia pieniądze i osiaga takie lub owakie stopy zwrotu.  No cóż, z ludźmi jak z dziećmi, doprawdy. Nawet z tymi co cwańszymi. Tylko im bajeczkę do marzeń dobrać i załatwieni na klawo.

Jak te lemingi, hehe... Te albo tamte. No właśnie - zagadka: Który to polityk zachęcał Polaków do spędzania wakacji w cieniu wielkich piramid?  :)

Ale ja nie o tym, ja o lecie w mieście. No więc ja to właściwie nie wiem, dlaczego ich aż tylu powyjeżdżało. Toż bez wyjeźdźasnia dokądkolwiek już samo dopadnięcie do samochodu (z klimatyzacją!) zapewnia uczucia bliskie nirwanie, po mieście jeździ się sprawnie, zaparkować jest gdzie i w ogóle. Wszystko przez ten cholerny kryzys i te mityczne reżimowe inwestycje drogowe. Pewnie stoją biedacy gdzieś w korkach przed robotami drogowymi i czekają na obiecane otwarcie jakiegoś rozgrzebanego chińskiego odcinka. Albo im na benzynę zabrakło. Faktycznie, lemingi, nie znaly starej ironicznej zasady mojego Tatki, streszczonej kiedyś przeze mnie w jednym liściku: 

(...) mój tatko kiedy żył niebożę
czyli lat temu dość sporo
żartował gdy był w złym humorze
już taki z niego był dziwoląg

mój tatko nie pil i nie jarał
i nie zaczynał dnia na koksie
na trzeźwo brać ten świat się starał
i się lubował w paradoksie

więc taką oto raz uroczą
mi dykteryjkę opowiedział:
po co się ludzie w przejściu tłoczą
gdyby tak każdy w miejscu siedział

gdyby tak wszyscy poczekali
w teatrze kinie innej sali
kultura byłaby i spokój
w drzwiach by nie było wcale tłoku (...)

No więc ja sobie tutaj pomalutku sprzątam w swoich schowkach z narzędziami, śrubkami i innymi złączami albo z innym dobytkiem. Czasem coś przewiercę, czasem po tym wierceniu zamiotę, czasem jakieś wielogwiazdkowe sudoku rozwiażę, czasem zrobię gulasz po węgiersku z kluskami na parze, od którego robi się jeszcze goręcej...  A tu wnet mecz w siatkę :))), a to znowu w tenisa :((( ...  Do internetu owszem raz dziennie też zajrzę, i na S24 takoż a tam - zaprzyjaźnione Damy dzielnie uwijają się ze ścierą, usilując powyprzątać błocko, systematycznie im czynione przez takie czy inne bydełko, też najwyraźniej puszczone samopas i pozbawione jakiegokolwiek czy to nadzoru, czy to przykazu, czy to kawalka łancucha :) 

Słowem, sezon ogórkowy w pełnym rozkwicie!

POCHWAŁA SEZONU OGÓRKOWEGO (lato 2008)
.
Gdy Sejm i Senat mają wolne,
sezon się robi na małosolne.
Pyszną jest rzeczą taki ogórek.
Podam składniki i recepturę:
.
Bierzesz pieniądze, idziesz na rynek,
kupujesz czosnek, koper i kminek,
sól i ogórki w różnym rozmiarze
i topisz w słoju lub większym garze.
.
Chcesz, to każdego przed zakiszeniem
możesz oddzielnym nazwać imieniem:
na przykład Jarek... Zbyszek... Arkadiusz...
Prast do słoika - i pływa gad już.
.
* wariant dla głosujących inaczej (późniejszy update): ---
-----  Możesz im przedtem nadać imiona:
-----  temu dasz Jarek, tamtemu Donald,
----- owemu Janusz lub Leszek, po czym
-----  szast do słoika - i niech się moczy.

.
A gdy już ciasno upchniesz je razem,
z wierzchu przywalasz je ciężkim głazem
lub odważnikiem - i nie wylezą.
Zaiste, jest to wspaniały sezon.
.
Słój albo garnek odstawiasz z boku
i przez czas jakiś masz święty spokój.
Możesz posłuchać, jak rośnie trawa.
Zaiste, jest to rajska potrawa.
.
Zajrzysz raz dziennie w swoją spiżarnię,
jak tkwią tam cicho, grzecznie i karnie.
Dopiero wtedy wyjmiesz je z cienia,
gdy będą zdatne już do jedzenia.
.
I jeśli nawet ogórek jakiś
mąci w słoiku i szuka draki,
zmęczony cieniem, znękany ciszą,
licząc, że o nim w prasie napiszą,
.
zdejmujesz kamień czy inny balast,
widelcem z gara zgniłka wywalasz
i dwa sąsiednie również, a potem
kamień na wierzchu kładziesz z powrotem.
.
Szykuj ogórki, słój, marynatę!
Frajda dostępna jest tylko latem,
bo poza owym krótkim sezonem
smak jest zbyt kwaśny. A ceny - słone...

estimado
O mnie estimado

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Rozmaitości