Zaiste smoleńska tragedia odkryła karty. Okazało się, że salonowi zwolennicy PiS to w większości cmentarne hieny, dla których trumna Prezydenta to tylko polityczna pałka, wygodna aby przywalić mocniej niż zwykle. Walić trumną można wszystkich - tych co płaczą (bo to był NASZ Prezydent) i tych co nie płaczą (bo nie potrafią uszanować żałoby), tych co milczą (bo powinni przeprosić) i tych co przepraszają (bo pewnie nieszczerze).
Jednocześnie kolega Tad bez cienia zażenowania tłumaczy, iż "pisowska" trumna na Wawelu to świetna inwestycja polityczna (nie on jeden zresztą) a inny ciemnogrodzianin opisuje jak to sobie podczas narodowej żałoby chadzał na imprezki z lemingami, które już takie antypisowskie nie są i tym radosnym "niusem" musiał się z nami od razu podzielić! Pewnie jeszcze był po paru głębszych.
Później, kiedy Leski ogłosił swój apel pisowcy sobie zamyślili, że śmierć Prezydenta to dobra okazja na wykoszenie przeciwników z prawicy, bo czasu na zbieranie podpisów mało więc a nuż taki Marek Jurek nie zbierze i przestanie prezesowi bruździć. Niech z tej całej żałoby będzie jakaś doraźna korzyść, co nie? W końcu my, pisowcy na to zasługujemy.
Były też i jasne punkty. Politycy PiS (z wyjątkiem Bielana) zachowywali się więcej niż przyzwoicie. Wspaniale wypadł Brudziński, kiedy w radio stwierdził, że nie zgadza się z tymi co protestują przeciw pochówkowi na Wawelu - ale darzy tych ludzi szacunkiem i nie odmawia im patriotyzmu, który rozumieją inaczej. Jakiż kontrast do "żałobników", których można było poczytać na salonie. Posłowie PO też trzymali poziom, nawet Palikot zniknął - czym wykazał że ma więcej kindersztuby niż przeciętny pisowski bloger... szkoda gadać.
Ogłoszenie udziału w wyborach przez Jarosława Kaczyńskiego cieszy. To iż obiecał kontynuować misje Prezydenta i Sebastiana Karpiniuka cieszy tym bardziej choć tylko mogę się domyślać co właściwie miał na myśli. W tej wersji historii nie może wygrać - bo jeśli zostanie Prezydentem to moim zdaniem świetnie, przez następne pięć lat nie będzie premierem ani szefem PiSu. Jeśli przegra też świetnie, bo PiS zostanie po raz kolejny okaleczony i szybko się nie podniesie.
Tragedia smoleńska z pewnością obnażyła jedną prawdę - zwolennik PO rozsądnie spierać się na tematy polityczne na salonie24 nie może - bo zwyczajnie nie ma z kim.
e.
"I've always been a supporter of the polish cause, even when my feelings was based on my instinct (...) My instinctive sympathy for Poland was born under the influence of the constant accusation tossed toward her; - And I can say - I established my opinions about Poland by listening her enemies. Namely, I came to infallible conclusion, that the Poland's enemies are almost always the enemies of generosity and bravery. Whenever it happened to me to meet a person that cultivates usury and the kult of terror, bugged down in the swamp of materialistic politik, I discovered in this miserable individual - a passionte hatred toward Poland. I learned to evaluate the quality of Poland on the foundations of this hatred - and this method proved to be fully reliable." Gilbert Keith Chesterton (1874 - 1936) Służcie swoim obyczajom, zostawcie mi moje. [Petrarka]
Krzysiek Leski u siebie
To nie ważne, czy Ojczyzna mi się podoba, czy nie. Z duszy jej sobie nie wyrwę.
(Jan Nowak-Jeziorański)
Dlatego nie ma w nas Arturze
Poezji co powinna być
Co się jak wino pnie po murze
Roślina, która pragnie żyć
A może tylko nie umiemy
Zapłacić takiej wielkiej ceny?
Zgoniona moja muza trwożna
Rimbaud - Aniele Stróżu mój
A nasza prawda tak ostrożna
Za dobrze wiemy ile można
Więc nas przedrzeźnia byle gnój
Więc nas przedrzeźnia byle gnój
(jonasz)
Wiem na pewno, że ze sobą zostaniemy
Chociaż życie nam układa się nieprosto
Nie możemy rozstać się trzasnąwszy drzwiami
Moja miła, moja droga
Moja Polsko (jonasz)
Nożyce pokaleczą skórę,
Kolana ścisną tępy łeb.
Przestań potykać się z tym murem,
Nie widzisz, że na dobre skrzepł?
(jacek)
Służba publiczna wg PiS:
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
(Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS, 4 marca 2007 w Gdańsku)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka