Dyskusja o tym, czy z politycznego punktu widzenia organizacja Powstania Warszawskiego, które jak wiemy zakończyło się klęską było prawidłową decyzją, jest dyskusją marksistowską. Bo Marks był zdania, że człowiek żyje po to, aby nadawać swojemu życiu cele i te cele realizować. Celem pierwszym każdego człowieka jest wg Marksa wkład w społeczeństwo - w jego zmianę. W tym ujęciu Powstańcy byli tylko środkiem do celu przywódców politycznych AK. Celem AK miała być wolna od socjalizmu Polska. Jak wiadomo nie udało się to. Więc marksiści argumentują, że powstanie było niecelowe i podkreślają koszt niepotrzebnych ich zdaniem ofiar ludzkich (jaka obłuda i populizm z ich strony). Bo AK i powstańcy walczyli o wolną od socjalizmu Polskę, ale jej nie wywalczyli....
A jednak ci, którzy brali udział w walce powstańczej nie żałują tej decyzji. Ci, którzy przeżyli są dumni z wyboru i nie zastanawiają się, czy śmierć ich bliskich była celowa. Więc co się działo w głowach młodych i starszych ludzi, gdy stawali do walki? Przecież znali potencjalne koszty. Fizyczna śmierć w walce nie była dla nich abstrakcją. Z pewnością wielokrotnie widzieli ludzi, którzy zostali rozstrzelani lub rozerwani przez bomby. Ginęli ich bliscy. Wojna jest makabryczna i oni to widzieli. Jakie więc był dodatkowy kontekst niż cel wywalczenia Polski wolnej od socjalizmu, że ludzie wybierali raczej udział w Powstaniu – ryzyko utraty życia i osierocenia rodziny niż kompromis?
W decyzjach osób, które podjęły aktywną walkę w Powstaniu Warszawskim porywa mnie i zachwyca indywidualna zgoda każdego uczestnika Powstania na działanie z głębokim sensem, poczuciem prawdy i ryzykiem śmierci. Nie znam badań naukowych nad osobistymi motywami osób – uczestników Powstania Warszawskiego. Ale to odważna decyzja, aby żyć tak świadomie z realnym ryzykiem śmierci.
Wiem, że podejmowaniu ryzykownych decyzji osobistych towarzyszy rozumienie własnego życia jako daru i przeznaczenia od Boga. Osoby zdolne do odważnego życia rozumieją własne życie jako ten talent z przypowieści, którym trzeba obracać, w bardziej współczesnym języku – życie to dla nich kapitał.
Gdy spojrzymy na własne życie jak na kapitał nadany nam przez Boga, wtedy życie nie jest po to, aby wyznaczać sobie cele, a miarą sukcesu życiowego nie jest osiąganie celów, jak to chcą marksiści. Życie, które rozumiemy jako kapitał od Boga jest po to, aby go angażować w słusznej sprawie – w sprawie, która jest naszym przeznaczeniem. O takim życiu mówimy, że jest przepełnione sensem. Sens to, coś innego niż cele.
Z perspektywy sensu życia sam fakt zachowania życia nie jest wartością samą w sobie. Ważniejszym jest jak to życie przeżywamy i co z nim robimy. Bo życie jest szansą i odpowiedzialnością za prawidłowe wykorzystanie tego kapitału, który dał nam Bóg. Jeżeli nie będę gotowa podjąć ryzyka skorzystania z mojego życiowego kapitału – wtedy zmarnuję moją szansę i prawdziwie zmarnuję mój kapitał życia. Bo jeśli nie idę do przodu – cofam się. I tak rozumiem decyzję o przyłączeniu się do walki przez uczestników Powstania Warszawskiego. Dla nich lepiej życie było zaryzykować w słusznej sprawie i je stracić, niż nie podejmować ryzyka i duchowo utracić życie tj. żyć w poczuciu braku sensu życia. (Tak jak talent z przypowieści - dzisiejszy kapitał, gdy jest gdzieś zakopany - nie ma sensu).
Uczestnicy Powstania Warszawskiego odkryli dla siebie, że Bóg przeznaczył ich do życia w wolności. Sens ich życiu i umieraniu nadawało to, że wprawdzie walczyli o wolność Polski, ale podejmując decyzję o przyłączeniu się do walki już tej wolności doświadczali – w wymiernej osobistej przestrzeni. Zrozumieli, że mają wolność od Boga również do tego, aby wybrać ryzyko śmierci, gdy nie zgodzili się na kompromis.
I dlatego myślę sobie siedząc na moim obrotowym czerwonym fotelu, że ci Powstańcy Warszawscy żyli pełnią życia, bo odnaleźli dla swojego życia sens i ten sens każdy z nich z osobna realizował. A dziś każdy musi sam dla siebie ten sens życia odkryć. Oferta jest przeogromna, a Bóg i przeznaczenie nie są trendy. I dla wielu stanowi to dużą trudność .... A ja tą bezkompromisowość uczestników Powstania bardzo podziwiam. Takie wybory są aktualne i dziś. Ich aktualność widzę w przestrzeni zawodowej, politycznej, artystycznej i .... osobistej. Wszędzie tam, gdzie nasze wybory mogą się znaleźć na krawędzi odwagi i dyscypliny. Można by rzec – symboliczny wymiar Powstania Warszawskiego jest uniwersalny.
Na zakończenie:
„Człowiek nie może panować nad niczym, dopóki boi się śmierci. Kto zaś nie boi się śmierci, czuje się panem wszystkiego” Lew Tołstoj
„Kto chce zachować swoje życie – straci je. A kto straci swoje życie dla mnie – prawdziwie je zyska.” Jezus Chrystus
Pozdrawiam, Ewa Pióro
Empatyczna - postrzegam świat oczami kandydatów i pracodawców, wspieram jednych i drugich w rozwoju. . :0) . "Nawet najciekawszą dyskusję można stłamsić pieprzeniem." - nieznany cytat blogerki
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości