Neil Armstrong, Edwin Aldrin, Michael Collins.To pierwsi Amerykanie, którzy wylądowali na Księżycu. Misja Apollo miała miejsce w roku 1970. Jedyny Polak – Mirosław Hermaszewski był w kosmosie w 1978r.
Ale nie tym jest ten post. To, co mnie interesuje najbardziej to to, w jaki sposób takie doświadczenie zawodowe zmieniło ich osobowość i psychikę. W jaki sposób potoczyły się ich dalsze losy po powrocie na ziemię. Czy takie ekstremalnie wyjątkowe doświadczenie ma podobne skutki do doświadczeń osób, których w życiu spotkało podobnie ekscytujące doświadczenie władzy, pieniędzy lub sławy?
Do lotu w kosmos wybrano doświadczonych i najsprawniejszych fizycznie i umysłowo pilotów. Setki godzin ćwiczeń i testów. Np. Taki test rekrutacyjny na kosmonautę, że zamknięto kandydata na 2 godziny do małego pomieszczenia – lodówki, w którym kandydat miał rozwiązywać zadania matematyczne. Mierzono wytrzymałość fizyczną, logiczne myślenie, wyobraźnię przestrzenną i kondycję emocjonalną.
Neil Armstrong ma dziś 80 lat. Był kapitanem lotu na Księżyc. Znany jest z tego, że po powrocie ciężko go było namówić na wywiad o podróży w kosmos. Nie stał się celebrytą, nie dawał się
fotografować, nie odpowiadał na zaproszenia. Istnieją tylko trzy wywiady, w których opowiada jak było na Księżycu. Po 1970r oddał się nauce. Szybko zdobył tytuł doktora, później profesora. Nauczał na uniwersytecie, doradzał firmom … jego obszary wiedzy to technika lotów kosmicznych. 10 lat po powrocie z Księżyca założył swoją firmę i stał się milionerem. Do dziś popiera wszystkie projekty mające na celu misję ludzi na Marsa. W wieku 62 lat po raz drugi się ożenił.
Edwin Aldrin jest rówieśnikiem Armstronga. Podczas misji Apollo był drugim pilotem. Po powrocie z misji na Księżyc objął szefowanie w Ośrodku Kształcenia dla Astronautów w Kalifornii. Po triumfalnym przemarszu przez media Aldrin bardzo szybko popadł w depresję. Miał wrażenie, że wszystko w życiu już osiągnął i nic nie będzie mogło się równać
z lotem na Księżyc. Nadużywał alkoholu i leków. Dwa lata po powrocie z Księżyca opuścił lotnictwo i przez wiele lat prowadził wolne życie tułacza i wagabundy. Dopiero po kilku latach udał się na odwyk uwolnił od alkoholizmu. W swojej biografii napisał, że „spacer na Księżycu to była pestka w porównaniu z życiem na Ziemi po powrocie z kosmosu”. Dopiero, gdy zwalczył uzależnienia w jego życiu zaczęły się dziać twórcze rzeczy. W wieku 66 lat założył firmę konsultingowo-produkcyjną. Zgłosił kilka patentów. Jest aktywny w mediach, doradza branży filmowej w produkcjach filmów fantastycznych. Trzy lata temu w 2007 roku otworzył SKYWALK – szklaną widokową platformę, która została umieszczona 1200 m n.p.m . w Wielkim Kanonie na Arizonie.
Michael Collins był trzecim astronautą – kolegą z tego samego roku. Nie spacerował po Księżycu, ale dwa razy podczas lotu opuścił statek, szybował na linie i robił zdjęcia. Po powrocie z Księżyca pracował jako rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a potem dyrektor Muzeum Kosmosu i Przestrzeni. Obeznany z mediami. Chętnie udzielał wywiadów. Napisał również wiele książek. Kierował również pracę instytutów wojskowych. Prowadził uporządkowane i zdyscyplinowane życie. Armię USA (Siły Powietrzne) opuścił dopiero po 10 latach po powrocie z misji Apollo w stopniu generała. Mając 55 lat założył własną firmę i pracuje do dziś dla przemysłu.
A jeśli już o astronautach mowa. Nasz polski astronauta Mirosław Hermaszewski po powrocie z kosmosu w 1978roku pozostał w Wojsku Polskim w służbach
lotnictwa. Napisał książkę o locie w kosmos. Ostatnio zajął się polityką. W 2001 wystartował bez powodzenia w wyborach do Senatu RP z listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej – Unii Pracy,zaś w 2005 z identycznym skutkiem kandydował w wyborach do Sejmu. Dziś ma 69 lat.
Co mają astronauci wspólnego z innymi ludźmi, którzy pracują z pasją i mają swoje bardziej i mniej ekscytujące etapy zawodowe? Tak jak każdy musieli zmagać się z faktem, że wykonali w życiu czegoś wyjątkowego i ekscytującego na swoją własną miarę. I że po tym etapie życia przychodzi czas na nowe. Im szybciej każdy z nich to zrozumiał i opuścił wspomnienia, by zbudować nowe – tym więcej w życiu osiągnął.
Ten post dedykuję 33-letniemu kandydatowi, z którym spotkałam się wczoraj, który tak bardzo kochał swoją pracę i poprzednią firmę, że mimo, że minął już rok bez pracy, on ciągle nie może przeboleć straty i twierdzi, że „już nigdy w życiu nie będę mieć takiej ciekawej pracy”. Owszem. Jak długo będzie żył wspomnieniami, tak długo do jego życia nie przyjdzie nic ciekawego. Na nowe rzeczy trzeba zrobić miejsce …. Tak jak to zrobili astronauci.
Pozdrawiam Ewa Pióro
Empatyczna - postrzegam świat oczami kandydatów i pracodawców, wspieram jednych i drugich w rozwoju. . :0) . "Nawet najciekawszą dyskusję można stłamsić pieprzeniem." - nieznany cytat blogerki
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka