W tamtą grudniową noc
Królowie Trzej
Przyszli i nic nie znaleźli …
Zaprawdę troskamy się o zatroskanie naszych polityków ... Poważka. Jest w poznańskiej telewizji kilka programów publicystycznych, do których zapraszani są politycy. I pozwala im się głosić wszelkie wymyślone przez nich prawdy objawione. Program, jak łatwo się domyślić, jest po to, by TV miała spokój z notorycznymi roszczeniami polityków, by ich pokazywać więcej i obiektywniej i ... Pytaniem, czy to ktoś ogląda. No ktoś tak, my np. przypadkowo, ale zobaczyliśmy.
I co? Wielkaaaaaa troska o Polskę i Polaków. O ich pracę i kasę. Politycy PiS, PO, SLD, PP i PSL (wszyscy potrafią te skróty rozpoznać?) zatroskani mówili o najnowszych wydarzeniach. Ryszard Czarnecki z PiS (nie, nie ten z Samoobrony, taki tutejszy, wielkopolski) bronił byłego szefa CBA w duchu partyjnego towarzysza, choć co chwila zaznaczał, że z PiSem to on nie jest związany. Marek Zieliński z PO z troską tłumaczył konieczność wyrzucenia PiSowskich żandarmów z komisji hazardowej, by zobiektywizować jej pracę. Jacek Tomczak (d.PiS, teraz PP) troskał się (!), że konflikt pomiędzy PiS i PO został naładowany wielkim ładunkiem nienawiści, choć sam tę nienawiść aktywnie przed chwilą (jako PiSowiec) czynił.
Tak sobie tu myślimy, że gdyby Jezus się rodził dzisiaj - przez PO zostałby powitany pistoletem i penisem i wysłany na zesłanie gdziekolwiek, bo zagroziłby prezydenckim szansom Donalda Tuska. PSL zatrudniłby go do opieki nad uprawami zbóż do biogazu. Polska Plus przytaszczyłaby Go do krzyża i wysłała do Brukseli w obronie chrześijańskiej tradycji. PiS zażądałoby oświadczenia lustracyjnego, a SLD ponownie wysłałoby, tym razem z Komisji Europejskiej, posłańców Heroda, by go zatłuc. I wszystko to odbywałoby się w atmosferze troski o Niego, jego najbliższych i wszystkich Polaków. Dla sprawy. I z troską.