Grzegorz Kostrzewa-Zorbas: wygrana Obamy to potężny cios w rasiz

Zwycięstwo Obamy - wysokie i efektowne - pociąga za sobą skutki dla USA, Polski i świata. W skali globalnej to potężny cios w rasizm, który choć nie zginie, będzie teraz dogorywał. W Polsce problem ten się bagatelizuje, ale w skali świata jest on fundamentalny – to przyczyna wojen, ludobójstwa, nędzy.

Czarni spośród grup rasowych byli dotąd najbardziej poszkodowani. Wybór ich przedstawiciela na najpotężniejszy urząd świata to usunięcie ostatniej bariery, pokazanie, że mogą osiągnąć wszystko. Wygrana Obamy ma dla walki z rasizmem większą wagę niż tę, którą miałby nawet wybór czarnego papieża.

Jeśli chodzi o Polskę, warto zwrócić uwagę na naszą debatę publiczną przed tymi wyborami. Niestety często dochodziło w niej do dezinformowania opinii publicznej przez ekspertów, którzy zamiast obiektywnie i chłodno przedstawiać sytuację, uprawiali kampanię wyborczą McCaina i Republikanów. Posługiwali się czarnym PR, stosowali chwyty poniżej pasa, jakich wyparłby się McCain, ale jakie tolerowane były na republikańskich marginesach. Taki charakter miało np. opowiadanie o tzw. efekcie Bradley'a. Miałby on polegać na tym, że biali, kierowani poprawnością polityczną, w sondażach popierają czarnych, a głosują na białych. A efektu Bradley'a nie ma, co potwierdziły m.in. badania uczonych z Harvardu. Wymyślono go, by przedstawiać czarnych kandydatów jako niezdolnych do wygrywania. W tych wyborach sondaże potwierdziły się idealnie. Drugim takim chwytem było pytanie: co zrobią czarni, jak Obama przegra. W domyśle dojdzie do rozruchów tych, którzy nie dorośli do demokracji. A w Stanach Zjednoczonych nigdy tak nie było po przegranych wyborach.

Grzegorz Kostrzewa Zorbas, politolog, amerykanista