Firmus Piett Firmus Piett
39
BLOG

A w TVN już wszystko po staremu

Firmus Piett Firmus Piett Polityka Obserwuj notkę 18

 

Jeśli jeszcze wczoraj można było powiedzieć, że popierające PO media były zdezorientowane i nie wiedziały jak „poprawnie” relacjonować społeczeństwu „aferę  hazardową”, tak dziś wszystko już wróciło do starej, dobrej, propagandowej normy.  Znów na twarzach telewizyjnych spikerów zagościły uśmieszki, drwiąco-wykpiwające pogaduszki.
W TVN „czarno na białym”, jak głosił tytuł materiału,  rząd wyłożył swoją wizję całej sprawy. Najważniejsza  dla stacji była jednak nie sama afera, a atmosfera na wyjaśnieniowym spotkaniu u  prezydenta. Mogliśmy ją poznać jedynie oczami rządowych uczestników i zapluwającego się Stefana Niesiołowskiego, gdyż wypowiedzi innych osób zostały zmontowane w  typowy dla tej telewizji sposób  –  pominięto istotę oryginalnego przekazu, przyklepując tym samym wersję władzy. Pozór przedstawienia racji opozycji jak zawsze zachowano, tak naprawdę nie dając jej jednocześnie zupełnie dojść do głosu…
Polsat był oczywiście nie gorszy. Zresztą dla tego kanału sprawa ta straciła już na znaczeniu, pojawiła się bowiem gdzieś w odległej części Wydarzeń.  To ciekawe, dlaczego na przykład sprawa „taśm Beger” zajmowała zarówno TVN-owi  jak i telewizji Polsat przez kilka tygodni (nie schodząc przy tym z pierwszych miejsc w newsach i na paskach informacyjnych) tyle uwagi, a dziś afera  w pewnym sensie podobna, tak szybko przestaje się liczyć… Uderza nie w tych co trzeba?
Generalnie niczego innego się po TVN nie spodziewałem, ale muszę przyznać, że przykro było patrzeć na fakt, jak po raz kolejny „niezależne” media jasno opowiedziały się po jednej ze stron  –  kpiąc sobie jednocześnie z podstawowych, oczywistych niezbitych w tej sprawie faktów. Zamiast rzetelnej analizy dokumentów, próbowano ośmieszyć CBA. Tak naprawdę jedynym winnym stał się Chlebowski, który w moim odczuciu był tylko przypadkowym, a jak pokazały zapisy rozmów prymitywnym, mało  znaczącym „gońcem”.
Nurtuje mnie dlaczego nikt nie eksponuje wątków o wiele ciekawszych,  takich jak  osobiste wykreślenie przez ministra Drzewieckiego z projektu budowy Narodowego Centrum Sportu obiektów o wartości dokładnie takiej jaką miano „zaoszczędzić” na złagodzeniu zapisów ustawy o grach liczbowych, i to w sytuacji kiedy te środki na te jakże ważne inwestycje wokół Stadionu Narodowego były ciągle zapisane w projekcie budżetu… Już samo to w normalnym kraju skutkowałoby natychmiastową dymisją ministra, a u nas nawet nikt o tym śmiało nie chce mówić.

Jestem miłośnikiem logiki. Dzisiejsze jej powszechne lekceważenie, powoduje u mnie wyraźny ból głowy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka