Pojednanie polsko-polskie na warunkach jakie proponuje dziś Gazeta Wyborcza nie jest moim zdaniem możliwe. A „uwarunkowania” te to z jednej strony udawana rozpacz i żal (żenujące w kontekście wcześniejszej nagonki na głowę państwa, teraz portale znalazły nawet ładne zdjęcia prezydenckiej pary, których kiedyś „nie było”), z drugiej natomiast wyraźnie widoczne rzeczywiste intencje prezentowane w formie wypuszczania haniebnych, newsowych „balonów próbnych” dotyczących miejsca pochówku państwa Kaczyńskich, czy wcześniejszym skupianiu uwagi na rzekomym wymuszeniu przez prezydenta lądowania w trudnych warunkach pogodowych.
Niesprawdzona, przedwczesna i nieprawdziwa informacja o pochówku Kaczyńskich na Wawelu, z adnotacją iż jest to „decyzja rodziny” została przez Gazetę Wyborczą podana w kilku celach. Pierwszym celem było wywołanie wrażenia, iż Jarosław Kaczyński (bo to w niego ma uderzyć ta akcja, jako w prawdopodobnego kandydata na prezydenta) jest człowiekiem pełnym pychy, niegodnym megalomanem, bo to przecież społeczeństwo w uznaniu zasług, a nie on powinno decydować o pochówku w narodowym panteonie. Dzięki tej parszywej hucpie, w zamyśle jej autorów można też będzie szybko sprawdzić jak zmieniły się nastroje społeczne po katastrofie – i ocenić kto politycznie zyskał a kto stracił. Gdyby bowiem większość Polaków chciała jednak pochówku w katedrze wawelskiej, to oznaczałoby to, że mamy poważną zmianę społeczną, zagrażającą żywotnym interesom całego środowiska III RP. I cel trzeci – zerwanie krępującej atmosfery żałoby, i wprowadzenie elementów przepychanki, za które winę będzie można oczywiście przy pomocy usłużnych mediów zrzucić na opozycję i „niemądrego” Kaczyńskiego.
W rzeczywistości, to rodzina prezydenta dostała kilka propozycji miejsc pochówku, wśród których Wawel był tylko jedną z możliwości, a Jarosław Kaczyński poprosił o czas do namysłu do wieczora, tylko, że o tym fakcie niewielu czytelników już się dowie. W ich głowach wróci "stary Kaczyński".
Nawet jeśli rodzina tragicznie zmarłego Lecha Kaczyńskiego i jego żony zdecyduje się na Kraków, to w niczym nie zmienia to faktu iż Gazeta Wyborcza bezczelnie manipulowała wiadomościami po to aby osiągnąć swe małe moralnie cele. Tym wydatniej widać obłudę i zakłamanie całego tego środowiska. W licznych komentarzach na ten sfingowany przecież temat widać było wyraźnie, że nie ma mowy o żadnym porozumieniu. Jest ten sam jad którym obrzucano prezydenta jeszcze za życia. Nic kompletnie się nie zmieniło. Pojawiła się jednak wymówka wszystkich zakulisowych działań. Kto nie popiera „pojednania” ten szkaluje pamięć zmarłych. Kto chce normalnej kampanii wyborczej z prezentacją poglądów, urąga godności ofiar. Stało się moim zdaniem jasne, że jeżeli ktoś tragedię 96 ofiar ze Smoleńska zechce wykorzystać do swoich celów, to jest to wyłącznie środowisko Gazety Wyborczej i jej salonu.
PS
Wybór padł na Wawel. To co się dzieje po ogłoszeniu tej decyzji (chociażby jakieś żałosne "oddolne" ruchy, które za cel stawiają sobie niedopuszczenie do pogrzebu w tym właśnie miejscu) jest skutkiem manipulacji Gazety Wyborczej. Wmówiono ludziom, że to efekt pychy rodziny. Smutne to. Wcale bym się nie zdziwił jeśli by się okazało, że propozycja katedry wawelskiej padła właśnie z kół rządowych, tylko po to aby cały obecny żenujący spór, rękoma "przyjaznej" prasy wywołać. Wstyd.
Jestem miłośnikiem logiki. Dzisiejsze jej powszechne lekceważenie, powoduje u mnie wyraźny ból głowy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka