Jedna z polskich gazet chyba bardzo intensywnie śledzi łotewską scenę polityczną oraz tamtejszy rosyjskojęzyczny rynek prasowy. Robi to na tyle prężnie i wnikliwie, że nie tylko dostrzegła, ale postanowiła nawet zreferować polskim czytelnikom wywiad jednego z lokalnych polityków udzielonych takiemu właśnie rosyjskojęzycznemu pismu. Z jednej strony to nie dziwi – polskie media bardzo często jako newsy przedstawiają „to co o nas pisze zagraniczna prasa”. Choć jest to ewenement na skalę światową, bo nigdzie indziej czytelników nie obchodzi co o ich politykach sądzi „zagranica”, o tyle w naszym kraju można było się już do tego typu praktyk przyzwyczaić. Tym razem jednak mamy do czynienia z wypowiedzią polityka naprawdę marginalnego, a i gazeta do ważnych i szanowanych, zwłaszcza na Łotwie nie należy. O co zatem chodzi?
No tak. Jak zawsze w takich przypadkach. Ktoś bardzo brzydko, po chamsku potraktował nieżyjącego prezydenta Kaczyńskiego i to już wystarczyło aby Gazeta Wyborcza, bo o nią chodzi zamieściła pełną, niby bezstronną relację. W celach „informacyjnych” rzecz jasna. Oto bowiem Janis Jurkans,były szefłotewskiego MSZ z początku lat 90-tych, polityk (zresztą o polskich korzeniach), który całe ostatnie lata jest realizatorem rosyjskich interesów na Łotwie (co akurat w tym kraju polityka kompromituje w oczach miejscowych szczególnie, o czym oczywiście Wyborcza nie wspomina) powiedział, że po śmierci Kaczyńskiego „wszyscy odetchną z ulgą”.Tak. Śmierć polskiego polityka, który „kośćmi(katyńskimi – F.P.) posługiwał się do osiągnięcia swoich politycznych celów” przyniesie ulgę europejskiej polityce. Cytowany łotewski „mąż stanu” posuwa się jeszcze dalej, odkrywa bowiem, że to zmarły Lech Kaczyński mącił ile mógł w polityce własnego kraju „przecież mógł polecieć do Katynia wraz z premierem Donaldem Tuskiem, Lechem Wałęsą i innymi Polakami, kilka dni wcześniej. Ale nie chciał”…Jurkans ma chyba zdaniem Gazety Wyborczej bardzo dobrą wiedzę o realiach polskiej polityki. Zresztą zarówno gazeta jak i on sam prezentują bardzo podobne zdanie o prezydenturze Kaczyńskiego: „Kaczyński był niepopularnym politykiem u siebie w kraju i za granicą. Nie miał dobrych perspektyw przed jesiennymi wyborami. Pracował wczorajszymi metodami, wieszał na szyi swego kraju jarzmo historii”.Jak się okazuje z Łotwy bardzo wiele widać. Wystarczająco dużo, aby dojść do wniosku, że „Jego(Kaczyńskiego – F.P.) partia po takiej tragedii nie ma perspektyw. Śmierć Kaczyńskiego może stać się przestrogą dla polityków, którzy skupiają się na historii i przeszkadzają krajowi patrzeć w przyszłość”.Na koniec łotewski polityk dokonuje podsumowania swoich przemyśleń na temat tego jak będą wyglądać nasze wzajemne stosunki po tej katastrofie „Bywaliśmy sojusznikami. Ale Kaczyński był zbyt kontrowersyjną osobą. Przeszkadzał. I Polakom, i Rosjanom, i Niemcom. Wszystkim”. Teraz zdaniem Jurkansa stosunki między naszymi narodami się „polepszą”.
Chciałoby się powiedzieć – ot, kolejny oderwany od rzeczywistości tekst, w którym podmiot próbuje dokonać analizy naszej rzeczywistości mając o niej zapewne bardzo nikłe i skrzywione pojęcie. W normalnym przypadku przeszedłby zupełnie niezauważony, problem jednak w tym, że publikacja ta (a właściwie jej przedruk w Polsce) wpisuje się trwającą od 10 kwietnia kampanię na łamach Wyborczej, mającą pośmiertnie zdyskredytować Lecha Kaczyńskiego wszelkimi dostępnymi metodami. Jedyne co pociesza, to fakt iż naprawdę pismu musi brakować już pomysłów, skoro dla oczernienia i poniżenia rodziny Kaczyńskich przywołuje ono wypowiedzi jakichś zaprzedanych Rosji łotewskich renegatów. No cóż jaka gazeta, takie autorytety…
Jestem miłośnikiem logiki. Dzisiejsze jej powszechne lekceważenie, powoduje u mnie wyraźny ból głowy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka