Firmus Piett Firmus Piett
143
BLOG

Wyborcy Komorowskiego to elita?

Firmus Piett Firmus Piett Polityka Obserwuj notkę 59

Wyborcy PO i Komorowskiego, to jednak w ogromnej większości w żadnym wypadku nie elita, a najczęściej jedynie ludzie dość płytcy umysłowo i w przeraźliwy sposób zaczadzeni prymitywną propagandą nienawiści. Taki oto wniosek wniosek nasuwa mi się po dwóch dniach od wyborów.

Moje spostrzeżenia dotyczą tego co w ciągu tych kilkudziesięciu godzin zaistniało w przestrzeni publicznej, ale przede wszystkim na forach internetowych i w całym, szeroko rozumianym  internecie. Gdyby bowiem wziąć pod uwagę to, co wypisują na internetowych portalach najtwardsi zwolennicy "salonu", można by odnieść wrażenie, że nie żyjemy już w normalnym państwie, tylko w śmierdzącym, bulgoczącym szambie. Przeglądając na przykład witrynę internetową Gazeta.pl, odniosłem wrażenie, że wypełzło tam  na światło dzienne całe robactwo dotychczas skryte głęboko pod ziemią. Nie będę tu cytował co bardziej soczystych "antykaczyńskich"  wypowiedzi, bo po co je promować. Każdy kto był na tym portalu wie o czym myślę. Oczywiście, w mojej ocenie nie chamstwo stronników PO świadczy o ich tępocie. Z dyskusji, także tu w Salonie, ale przede wszystkim wśród znajomych, wyciągam wniosek że:

- Przeciętny wyborca PO nie jest w stanie umotywować wyboru takiego a nie innego kandydata. Za argumenty nie uznaję rzecz jasna sążnistych inwektyw pod adresem głównego kontrkandydata, czy stwierdzeń w rodzaju "bo tamten ośmieszał Polskę", czy podobnych. Na pytania o przykłady wyborcy Platformy i Komorowskiego reagują albo rosnącą złością, albo "ZOMO". Czyli dokładnie tak jak ich instruktorzy z TVN i Gazety.

- Przeciętny wyborca Komorowskiego nigdy nie dokonuje analizy faktów. Dla szeregowego PO-wca fakty materialne nie mają znaczenia, ważne są natomaist interpretacje centrali, które zazwyczaj wskazują właściwy, pożądany, "światły" kierunek myślenia. W tym układzie najbardziej charakterystyczna jest niemożność dyskusji na poziomie najbardziej nawet skwantyfikowanych argumentów, bowiem jeśli fakty przeczą "otwartej" linii zaprzyjaźnionych mediów, są uznawane za "pisowskie" i z gruntu, bez weryfikacji odrzucane.

- Przeciętny wyborca PO, w porównaniu z wyborcą PiS jest bardzo słabo zorientowany w krajowej scenie politycznej i w ogóle realiach polityki. Widać to było najostrzej w komitecie poparcia dla Komorowskiego, gdzie niektórzy wspierający nie znali nawet imienia kandydata, nie mówiąc już o programie partii. Cechą charakterystyczną dla tego typu wyborców jest stała argumentacja przemawiająca za "zgodą", "spokojem", odrzucenie sporu politycznego (oczywiście jednostronne, bowiem ich kandydat atakować może). Jest to tym bardziej dziwne w sytuacji, kiedy spór jest przecież istotą demokracji.

- Przeciętny wyborca PO jest całkowicie niezdolny do obiektywizmu i posługiwania się zdrowym rozsądkiem w oderwaniu od ideologii. Wynika to oczywiście z poprzedniego wskazania. Zwolennicy PO przyjmują jako słuszne to co usłyszą z ust osób uchodzących za autorytety (bądź związanych z nimi mediów), nie silą się na samodzielne analizy. Widać to było podczas procesu Alicji Tysiąc z Gościem Niedzielnym, kiedy mój znajomy, fan salonu, całkowicie odrzucał sprzeczność logiczną między rzeczywistym tekstem z tygodnika, a wyrokiem sądu. I nie chodziło tu o przedmiot sporu, a zwykłą zgodność z faktami (sąd nakazał przeprosić za słowa których w tekscie w ogóle nie było). Wyborca PO, nawet gdyby przeczytał tekst z gazety i sentencję wyroku nie byłby wstanie dostrzec tam sprzeczności - to efekt zaczadzenia umysłu.

- Przeciętny wyborca PO reaguje histerycznie na wszystko co jest związane z PiS-em. W języku oceniającym "drugą stronę" dominują u wyborców PO najbardziej prymitywne instynkty. O przeciwniku mówi się wyłącznie lekceważąco, odczłowiecza się go, kpi. Nie ma miejsca na ocenę faktów, zostają wyłącznie emocje.

- Nasilenie agresji u wyborców PO jest kilka razy większe niż u wyborców PiS i Kaczyńskiego. Wystarczy poczytać wypowiedzi na forach internetowych aby zrozumieć o czym piszę.

- Przeciętny wyborca PO, nawet mimo formalnego wykształcenia jest bardzo naiwny i miałki intelektualnie. Widać to na prostym przykładzie rzekomego dążenia do "modernizacji". Gdyby pierwszego z brzegu (widoczne zwłaszcza u młodych) fana Komorowskiego zapytać o przyczyny takiej a nie innej decyzji wyborczej, najczęściej powie, że PO to rozwój, PiS to zaścianek. Tymczasem twarde dane liczbowe mówią coś dokładnie przeciwnego. PO nie zrobiło nic w kierunku rozwoju Polski, nie przedstawiono żadnego programu "prorozwojowego", cały czas tylko się o tym mówi. I nic. Wyborcom PO jak widać takie mówienie wystarcza. Tymczasem człowiekowi naprawdę inteligentnemu, takie zapewnienia wystarczyć po prostu nie mogą.

- Przeciętny wyborca PO ma straszne kompleksy i kieruje się odruchami stadnymi. Widać to w pogardzie dla wsi i "Polski B". Kompleksy te widoczne są nie tylko wśród szeregowych wyborców, ale także u elit całego środowiska. Tymczasem, ja jako osoba bardzo dużo podróżująca po Polsce (i posiadająca rodzinę w bastionie PiS) mam zupełnie odmienne spostrzeżenia. Najbardziej zabite dechami wsie widziałem właśnie w Zachodniej Polsce (choćby tereny po dawnych PGR-ach, gdzie może kiedyś infrastruktura była, ale dawno się zdewaluowała. Tymczasem wsie podkarpackie, czy podlaskie wyglądają naprawdę przyzwoicie, często wręcz dostatnio. Tam ludzie szanują swoją własność, dodatkowo wiele osób ma krewnych za granicą i dochody nominalnie niskie są tak naprawdę znacznie wyższe. Stereotyp jest jednak taki, że na wschodzie mieszka głupi chłop, na zachodzie mobilność jest rzekomo większa (zwłaszcza w dawnych PGR-ach masowo głosujących na SLD i PO). Tymczasem bezrobocie na wschodzie też jest mniejsze niż w województwach "rozwiniętych", ale nie pasuje to do tezy o "gorszości" wyborców PiS.

Jestem miłośnikiem logiki. Dzisiejsze jej powszechne lekceważenie, powoduje u mnie wyraźny ból głowy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (59)

Inne tematy w dziale Polityka