Jako zadeklarowany wyborca PiS zastanawiam się co władze Prawa i Sprawiedliwości zrobią z "incydentem Putry". Jak narazie wszystko wskazuje na to że nic... Szkoda. Chętnie dowiedziałbym się od samego zainteresowanego ile prawdy a ile kłamstw jest w tym o co go posądzono. Usuwanie dziennikarzy, zdejmowanie programów nigdy nie były dobrymi metodami na oczyszczanie atmosfery, a w tym przypadku krzywdę robi sobie sam Putra który za tymi "działaniami" zapewne stoi. Jeśli tak jak mówi stał się ofiarą medialnej nagonki to niech wyjaśni co tak naprawdę stało się w przedsiębiorstwie komunalnym w którym pracował i czy rzeczywiście brał z tamtąd jakiegoś laptopa (nie mówiąc już o przywłaszczeniu go) czy nie...
Boję się że w PiSie, a właściwie na jego szczytach cała ta sprawa zostanie potraktowana jako atak mediów na niewinnego senatora, a szkoda i to bardzo. Najpierw należałoby wszystko wyjaśnić, jeśli trzeba wyciągnąć konsekwencje i dopiero potem walczyć z nierzetelnym dziennikarstwem (jeśli rzeczywiście doszło do nierzetelności). Dla mnie kradzież publicznego mienia to bardzo poważna sprawa i niewyjaśniona rzuca się cieniem na moje odczucia względem PiS. Jak to się ma do głoszonej walki z "sobiepaństwem" i prywatą? Mam wrażenie że niektórzy będą tą sprawę bagatelizować i stosować uniki, ale Putra to czołowy działacz partyjny i moim zdaniem przechodzenie obok tej sprawy obojętnie jest poważnym błędem. Cała ta "afera"jest dla mnie podwójnie przykra, bo z pewnością nie oddam głosu na żadną inną partię ale niesmak i żal pozostanie do momentu wyjaśnienia.
Jestem miłośnikiem logiki. Dzisiejsze jej powszechne lekceważenie, powoduje u mnie wyraźny ból głowy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
